Kolumbijczyk nerwowo usiłował odzyskać utraconą pozycję. Jednak przednie skrzydło jego Williamsa zostało urwane po kontakcie z tylnym kołem Ferrari i Montoya musiał zjechać do boksów po nowy nos pojazdu. Na tor powrócił jako ostatni w stawce z minutą straty do lidera. To już trzecia kolizja po starcie w trzech pierwszych wyścigach Formuły 1 sezonu 2002. Nic więc dziwnego, że władze FIA (Międzynarodowej Federacji Samochodowej) ogłosiły, że winnych niebezpiecznej jazdy i spowodowania kraks będą karać na miejscu lub też w kolejnym Grand Prix przesuną ich o 10 miejsc do tyłu na polu startowym.Michael Schumacher, który po raz pierwszy jechał nowym Ferrari F2002, błyskawicznie powiększał swą przewagę nad stawką. Co okrążenie zwiększała się ona o sekundę. Jedynie Rubens Barrichello, ósmy po starcie, zdołał przedostać się na drugie miejsce za swym kolegą z zespołu. Brazylijczyk dysponujący starszym modelem Ferrari, ale znacznie lżejszym (z mniejszą ilością paliwa) błyskawicznie wyprzedzał swych rywali. W 14. okrążeniu skutecznie zaatakował Michaela Schumachera. Niestety, radość miejscowych kibiców trwała tylko przez trzy kolejne rundy. Rubens Barrichello na skutek awarii układu hydraulicznego stracił możliwość sterowania skrzynią biegów. Po 30 okrążeniach wiadomo już było, że Michael Schumacher prowadzący nowy model Ferrari jedzie tylko na jeden pit stop. Konkurencja wprowadzona w błąd przedwyścigowymi przygotowaniami włoskiego zespołu (oszczędzanie opon podczas kwalifikacji i jazda z niewielką ilością paliwa w trakcie warm up, czyli rozgrzewki) przypuszczała, że obrońca tytułu dwukrotnie zjedzie do boksów i do tego dostosowała swą taktykę. Tymczasem dwa pit stopy w Ferrari miał zaliczyć tylko Rubens Barrichello.W końcówce wyścigu tuż za swym starszym bratem jechał Ralf Schumacher. Chociaż Williams wyraźnie był szybszy na prostych, nie udało mu się wyprzedzić Michaela. Właściwie ani razu go zdecydowanie nie zaatakował.Po raz pierwszy w sezonie 2002 do mety dojechał Szkot David Coulthard. Drugi z kierowców McLarena Kimi Räikkönen odpadł na trzy okrążenia przed metą po złamaniu się zawieszenia w jego pojeździe. Gdyby nie to, tuż za dwójką braci Schumacherów kolejne miejsca zajęliby kierowcy "srebrnych strzał".Dzięki pechowi Fina już po raz drugi punkt za 6. miejsce zdobył Mika Salo z Toyoty.Grand Prix Brazylii (305,909 km): 1. Michael Schumacher (Ferrari) 1:31.43,663; 2. Ralf Schumacher (Williams) +0,588; 3. David Coulthard (McLaren) +59.109; 4. Jenson Button (Renault) +1.06,883; 5. Juan Pablo Montoya (Williams) +1.07,563; 6. Mika Salo (Toyota) -1 okr.Klasyfikacja mistrzostw świata. Kierowcy: 1. Michael Schumacher 24, 2. Ralf Schumacher 16, 3. Juan Pablo Montoya 14, 4. Jenson Button 6, 5. Kimi Räikkönen i David Coulthard po 4, 7. Eddie Irvine 3, 8. Mark Webber, Nick Heidfeld i Mika Salo po 2.Konstruktorzy: 1. Williams 30, 2. Ferrari 24, 3. McLaren 8, 4. Renault 6, 5. Jaguar i Sauber po 3, 7. Minardi i Toyota po 2.
Galeria zdjęć
Albo jeden, albo drugi
Albo jeden, albo drugi
Albo jeden, albo drugi