Jedynymi szkodami, jakie odniósł samochód, po tych wydawałoby się, karkołomnych akrobacjach, było lekkie uszkodzenie nadkola oraz zderzaka samochodu. Poza tym specjalnie przygotowany Lancer wyszedł z całej sytuacji bez szwanku. Sam Andi Mancin wraz ze swoją ekipą nie może się już doczekać startu na X Games. Wizyta w Los Angeles jest dla niego dodatkowo spełnieniem marzeń - młody kierowca przyjął bowiem zaproszenie od swojego idola Travisa Pastrany z którym ma zamiar nauczyć się paru tricków na motocyklu crossowym.

źródło:www.imracing.pl