Bo ange to po francusku anioł, a démon to diabeł. Nie, nie znaczy to, że Clio ma ziejący ogniem ogon i skrzydła, oj nie. Ma 203 KM, sportowe zawieszenie Cup i kilka fajnych dodatków. Na przykład matowy szary lakier (dostępny jest także biały i czerwony kolor nadwozia), czarny dach, przyciemnione światła, czerwone zaciski hamulców Brembo oraz 18-calowe koła z niezapomnianej, hardcore’owej wersji Megane R26.R. Wewnątrz są obite skórą kubły, bogate wyposażenie i okolicznościowe tabliczki. Powstanie, uwaga, 666 sztuk diabelsko-anielskiej wersji Clio RS. Mniam!
Anielskie Renault Clio RS z piekła rodem
Renault Clio RS w limitowanej wersji Ange&Démon ma w sobie coś z anioła i coś z diabła. Dlaczego?