Przyjście na świat Arasha AF 10 nie było łatwe. Pierwszy prototyp brytyjskiej manufaktury z Cambridge o nazwie Arash GT ujrzał światło dzienne już w 2003 roku, podczas British Motor Show. Wersja produkcyjna była jednak odległą przyszłością. Trzy lata później, na Londyn Motor Show, Arash zaprezentował szerokiej publiczności udoskonalony prototyp. W czerwcu 2009, po kolejnych trzech latach, gotowy był układ jezdny. Przy jego opracowaniu Brytyjczycy korzystali z doświadczenia Lorisa Bicocchi – kierowcy testowego, który odpowiadał za projekt zawieszenia w Bugatti Veyronie.Teraz Arash podał do wiadomości, że model AF 10 ma wejść w przyszłym roku do seryjnej produkcji. Ceny za ten ważący zaledwie 1260 kg bolid mają się rozpoczynać od 356 565 euro.
Arash AF 10 napędzany będzie siedmiolitrową „V8-ką” z Corvetty Z06. Moc 558 KM ma być przekazywana na tylną oś. Za przeniesienie napędu ma odpowiadać sześciobiegowa manualna skrzynia biegów Graziano. Włoska firma dostarczała już przekładnie do Ferrari Enzo. Alternatywą dla niej jest sześciobiegowa sekwencyjna skrzynia montowana w Pagani Zonda F. Według producenta Arash AF 10 ma się rozpędzać do 354 km/h.
Marzeniem założyciela firmy - Arasha Farboud - jest opracowanie 1200-konnej wersji AF 10, której prędkość maksymalna przekroczyłaby 402 km/h. Konkurent Veyrona miałby się znacząco odróżniać stylistycznie od modelu AF 10. Moc przekraczająca 1200 KM ma być uzyskana z podwójnie doładowanej widlastej, 8-cylindrowej jednostki o pojemności 7,2l. Maksymalny moment obrotowy ma wynosić 1356 Nm. Nie wiadomo jak długo Arash będzie realizował to marzenie. Sam właściciel firmy zapowiada szumnie: „To będzie bolid Formuły 1 wyposażony nawet w radio.” Czekamy z niecierpliwością.