Mała niemiecka spółka Artega Automobil GmbH & Co z Delbrücku w szybkim tempie wpisuje się w samochodowy świat. Na tegorocznym salonie w Genewie zaprezentowała swój pierwszy samochód. Chociaż firma podawała podstawowe dane techniczne, tak naprawdę chodziło o skorupkę bez silnika, skrzyni biegów i ważnych mechanicznych komponentów. Jednak spółka twierdzi, że już w połowie przyszłego roku, czyli niewiele ponad 12 miesięcy od prezentacji „pustego” studium, pierwsi klienci będą odbierać swoje samochody.
Według niezależnych niemieckich źródeł Klaus Dieter Frers, szef firmy Paragon AG (producent części samochodowych), a zarazem założyciel i właściciel Artega Automobil, doskonale przygotował i wdrożył w życie swój plan biznesowy. Na stronie internetowej można śledzić, jak szybko powstaje hala produkcyjna, tak więc można mówić o powstaniu nowego producenta samochodów. Również od strony finansowej wszystko idzie gładko. „Nasz projekt jest odważny, ale na niedbałość nie ma w nim miejsca,” powiedział Frers. „Jest doskonale zaplanowany i kontrolowany finansowo ze wszystkich stron.” Mówiąc te słowa, myślał prawdopodobnie o Karlu-Heinzu Kalbfellu, byłym szefie Maserati i menadżerowi BMW, który ma być jego prawą ręką. Poziom ostrożności jest tak wysoki, że Artega jest finansowo niezależna od spółki Paragon i nie jest zabezpieczona jej akcjami, tak więc akcjonariusze Paragonu nie muszą się obawiać o swoje inwestycje.
Pierwszych sześć prototypów poddano już testom zderzeniowym. Seryjny samochód zaprezentuje się podczas IAA we Frankfurcie, przedprodukcyjne pojazdy wyjadą z zakładu już na początku 2008 roku, roczna produkcja powinna wynosić ok. 500 sztuk. Sympatyczny w sytuacji wprowadzania na rynek nowej marki samochodu wydaje się fakt, iż producent prezentuje nowe auto jako monstrum o nadmiernej mocy z astronomiczną ceną. Co prawda auto ma krwiożerczy wygląd, ale w klasie samochodów sportowych będzie to raczej gokart w cenie ponad 270 tys. zł. Niemiecka prasa mówi nawet o rywalowi dla Porsche, a patrząc na osiągi nie ma się czemu dziwić. Artega napędzana będzie 6-cylindrowym silnikiem 3,6 l z bezpośrednim wtryskiem paliwa FSI oferującym moc 221 kW (300 KM), co powinno umożliwić przyśpieszenie do setki poniżej 5 s. Podstawowy model 911 Carrera ma co prawda o 18 kW (25 KM) większą moc, ale też prawie o 300 kg większą masę (1100 kontra 1395 kg).
Pytaniem pozostanie, czy na przeszkodzie expresowi z Delbrücku nie stanie polityka. Nikt na razie nie wie, jak długo Porsche będzie się przyglądać, jak Artega korzysta z silników i 2-sprzęgłowych przekładni z produkcji Volkswagena. Wydaje się, że pry takiej ilości produkowanych samochodów jest to nieważne, ale Niemcy mogą uważać inaczej. Także w Zuffenhausen wiedzą zapewne, że Artega zapowiedziała produkcję drugiej wersji nadwoziowej – roadstera ze składanym dachem. Klaus Dieter Frers powiedział dodatkowo, że po rozpoczęciu sprzedaży w Niemczech i Europie przyjdzie czas na ekspansję do USA oraz do Azji. Klaus Dieter Frers otwarto mówi także o tym, że nadal pozostaje szefem spółki Paragon, a Artega ma być swego rodzaju reklamą produkowanych przez Pentagon komponentów, która ma przyciągnąć nowych klientów.