• Nawet jeśli wykupisz austriacką e-winietę przez internet, to przez 18 dni od zakupu nie masz prawa z niej skorzystać
  • Operator oficjalnego sklepu z Asfinag.at twierdzi, że to dla ochrony konsumenta
  • Jeśli chcesz kupić winietę od ręki, pozostaje tylko zakup i naklejanie nalepki
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Przez lata przywykliśmy do tego, że jadąc autem z Polski na Południe Europy trzeba okleić szybę kolekcją naklejek autostradowych z mijanych i docelowych krajów, m.in. z Czech, Słowacji, Austrii, Czarnogóry, Słowenii, Szwajcarii, Bułgarii czy Węgier. To strasznie niewygodne – naklejki można kupić wysyłkowo albo w przygranicznych punktach, następnie nakleić, ale zgodnie z instrukcją obowiązującą dla naklejek z konkretnego kraju – np. jedne mają być przyklejane centralnie, pod lusterkiem, inne z prawej lub lewej strony szyby, na niektórych trzeba wpisywać numery rejestracyjne samochodu, inne wymagają odpowiedniego podziurkowania wskazującego datę ważności, w niektórych krajach wymagane też jest zachowanie "odcinka kontrolnego" naklejonej winiety.

Na szczęście, odchodzi to już do przeszłości – w czasach permanentnej inwigilacji i elektronicznego nadzoru nad ruchem drogowym naklejanie nalepek i wypisywanie kwitków to tylko strata czasu i niepotrzebne koszty. Dlatego od pewnego czasu kraje "winietowe" stopniowo zamieniają przestarzałe naklejki na tzw. e-winiety. W skrócie: naklejka nie jest potrzebna, wystarczy wnieść opłatę za korzystanie z dróg w danym kraju za pośrednictwem oficjalnej witryny, wpisać numer rejestracyjny auta, za które zapłacono i gotowe! Informacja trafia do właściwej bazy danych, a jeśli kamery przy drogach wykryją auto, do którego numerów nie przypisano ważnej e-winiety, system automatycznie wysyła monit lub wezwanie do wniesienia opłaty karnej. Proste? Nie dla wszystkich!

Najgłupszy internetowy sklep świata?

Jeśli np. chcemy jechać do Austrii, to w przypadku czeskiej czy słowackiej winiety dokładnie tak to działa. Wchodzimy na stronę edalnice.cz (Czechy) lub eznamka.sk (Słowacja), wchodzimy do sklepu internetowego, wybieramy rodzaj e-winiety, datę jej ważności, wpisujemy dane auta, płacimy – i gotowe! Potwierdzenie wniesienia opłaty drogowej możemy dostać na komórkę.

Cennik ze strony Asfinag.at. Winiety elektroniczne kosztują tyle samo, co te w formie naklejek na szybę, ale.. .trudniej z nich skorzystać. Foto: screen asfinag.at
Cennik ze strony Asfinag.at. Winiety elektroniczne kosztują tyle samo, co te w formie naklejek na szybę, ale.. .trudniej z nich skorzystać.

W Austrii na pierwszy rzut oka wygląda to bardzo podobnie. Wchodzimy na stronę tamtejszej agencji zajmującej się autostradami (Asfinag.at), gdzie znajdujemy opcję zakupu winiety w formie elektronicznej. Oczywiście, na zachętę dostajemy cały zestaw argumentów przemawiających za wyborem winiety elektronicznej zamiast wciąż dostępnej nalepki na szybę (brak konieczności klejenia i późniejszego zeskrobywania, możliwość zakupu z dowolnego miejsca na świecie, brak problemów w razie konieczności wymiany szyby). Winietę elektroniczną można kupić nawet za pośrednictwem odpowiedniej apki na smartfona. Nowocześnie? Niby tak, gdyby nie dopisek: "Zwróć uwagę na 18-dniowy okres ochrony konsumenta!". Ochrona konsumenta? To brzmi świetnie, w dodatku jest 18-dniowa! Tyle tylko, że w tym przypadku to dosyć specyficzna forma ochrony. Wygląda na to, że twórcy internetowej oferty sklepu z winietami wciąż – parafrazując słowa kabaretu – mentalnie wciąż żyją w Austro-Węgrzech.

Kupisz od ręki, ale długo nie skorzystasz

Chodzi o to, że zgodnie ze specyficzną, austriacką interpretacją europejskich przepisów konsumenckich klient, który zdalnie kupuje elektroniczną winietę, ma przecież prawo – jak przy innych zakupach zdalnych – w ciągu 14 dni dokonać zwrotu zakupionego towaru. Żeby więc nie ograniczać "ochrony konsumenta", sprzedawane przez internet austriackie winiety nabierają mocy urzędowej dopiero po 18 dniach, żeby ktoś z nich wcześniej nie skorzystał i nie zwrócił. To nie pomyłka – po 18 dniach, a nie po 14, bo twórcy tego dziwnego systemu doliczyli jeszcze 4 dni na ewentualny czas odesłania elektronicznej winiety pocztą. Serio! Podsumowując: winietę można wykupić choćby przez komórkę, korzystając z nowoczesnych narzędzi płatniczych, nawet w chwili przekroczenia granicy. Później trzeba jeszcze rozbić obóz przed pierwszym płatnym odcinkiem drogi, bo mimo wykupienia winiety przez internet, bo przez 18 dni od zdalnego zakupu skorzystanie z niego będzie groziło karą (opłatą specjalną) wynoszącą 120 Euro. Wyobraźcie sobie, że np. kupujecie przez internet e-booka i wolno wam go zacząć czytać dopiero po 18 dniach.

Nie prościej byłoby dodać po prostu oświadczenie "kupując e-winietę przez internet oświadczam, że chcę wykorzystać ją niezwłocznie i zrzekam się 14-dniowego terminu na zwrot zakupionego towaru"? Na szczęście, z zakupem klasycznych winiet nie ma problemu – można to zrobić nawet jeszcze w Polsce, np. na stacjach benzynowych czy w kantorach na Południu kraju,