O tym miejscu Autopodróżnicy napisali w swoim blogu - "To jedno wielkie pobojowisko, gdzie tak naprawdę ludzie umierają na stojąco. W szpitalu od sześciu dni nie ma wody, są tylko cztery łóżka, reszta pacjentów leży na klepisku z ziemi..."Osłabieni przez chorobę i upał dojechali do Sudanu, który przywitał ich rekordowymi temperaturami, dochodzącymi do 49 st. C. Sudan to największy i najcieplejszy kraj Afryki. Do tego w drodze do Egiptu doszła kolejna przeszkoda. Autopodróżnicy musieli pokonać niebezpieczną Pustynię Nubijską, gdzie na odcinku 300 km trudno jest spotkać żywe istoty. Podjęli próbę ale po kilku kilometrach droga przez Pustynię Nubijską okazała się nieprzejezdna. Grząski, sypki piach i wydmy uniemożliwiły im dalszą podróż, dlatego musieli w piekielnym słońcu odkopać samochód i zawrócić, zanim pustynia pokona ich na dobre. Dominik wysiłek ten przypłacił odwodnieniem organizmu i udarem słonecznym, dlatego Jola po raz pierwszy musiała zasiąść za kierownicą Fiata Pandy Cross. Nieprzejezdne 300 km pustynnej trasy przejechali na platformie kolejowej, na której w morderczym słońcu spędzili aż trzy dni. Po pokonaniu trasy pociągiem przez pustynię, ze względu na dalszy brak przejezdnych dróg w tym rejonie Afryki, Autopodróżnicy przesiedli się na barkę. Przez dwa kolejne dni musieli płynąć Nilem.Gdy pojawiły się pierwsze drogi samochód Autopodróżników mógł ponownie powrócić na ląd. W końcu z konwojem turystycznych autobusów dotarli pod same egipskie piramidy, skąd obrali kurs na Jordanię.Autopodróżnicy zdradzili, że przybędą do Krakowa 13 czerwca 2007r. O godzinie 17:00 w tym dniu na Rynku Głównym w Krakowie, każdy będzie mógł ich powitać i oglądnąć Pandę Cross po trudach wyprawy dookoła Afryki.