"Myślę, że w ciągu miesiąca-dwóch problem zostanie rozwiązany z korzyścią dla obu stron. Idziemy w kierunku, by zmienić koncepcję, tzn. poprowadzić drogę przez tereny lotniska w taki sposób, by w przyszłości umożliwić jego rozwój, czyli rozbudowę bądź budowę nowego pasa startowego" - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Blocher.

Autostrada A1 ma biec skrajem lotniska, kilkaset metrów od pasa startowego. Dotąd zakładano, że trasa przebiegnie tam w 120-metrowym tunelu, który nie przeszkadzałby w startach i lądowaniach samolotów. Jeden z problemów dotyczy wyboru metody jego budowy.

Jeżeli tunel powstałby tańszą metodą odkrywkową, sprzęt budowlany i prace na powierzchni uniemożliwiłyby korzystanie z pasa startowego na całej długości. Trzeba byłoby go skrócić, a to uniemożliwiłoby lądowania większych maszyn czy operacje przy złej widoczności. Wyjściem byłoby wydrążenie tunelu metodą górniczą, które jest droższe.

Zdaniem Blochera, metoda budowy tunelu nie jest najważniejszym problemem, związanym z poprowadzeniem autostrady przy lotnisku. Najważniejsza - jak mówił - jest taka zmiana koncepcji, by nie był zagrożony rozwój lotniska. Gdyby np. chciało ono przedłużyć pas startowy lub zbudować nowy, tunel na potrzeby autostrady musiałby być dłuższy i inaczej skonstruowany.

"Metoda powoduje pewne utrudnienia, może spowodować skrócenie drogi startowej dla samolotów dzisiaj, ale to jest bardzo krótkotrwałe utrudnienie (...). Technicznie zrobimy to tak, żeby było jak najmniej uciążliwe" - ocenił prezes Budimeksu Dromeksu.

Innego zdania jest rzecznik lotniska Cezary Orzech. Jego zdaniem, pracujący w bliskiej odległości od końca pasa startowego maszyny oznaczałyby konieczność m.in. zmiany tzw. ścieżki podejścia samolotów, innego ustawienia urządzeń nawigacyjnych itp., a to jest kosztowne i kłopotliwe.

Według Orzecha, żaden z wariantów budowy nowej drogi startowej i zamiany starej na drogę kołowania samolotów, nie przewiduje, że będzie ona przebiegać nad tunelem. Wykonawca drogi chciałby jednak, zmieniając projekt, przygotować się na taką możliwość.

"Będzie dłuższy tunel i o innej konstrukcji, tak żeby samoloty mogły się po nim poruszać, gdy chodzi o drogę do kołowania (...). W konsekwencji tunel musi być dłuższy, inaczej zbudowany, bardziej wzmocniony. Na tym głównie polega wyzwanie techniczne" - uważa Blocher.

Jego zdaniem, dodatkowe koszty związane z ewentualnymi zmianami w projekcie nie przekroczą 100 mln zł, wobec ok. 7 mld zł wartości całego kontraktu, którego częścią jest odcinek w pobliżu lotniska.

"To nie są bardzo istotne pieniądze, więc jeżeli państwo zdecyduje się zainwestować w przyszłość tego lotniska, to myślę, że osiągniemy jakiś kompromis" - powiedział prezes, zapowiadając, że wkrótce jego firma przedstawi Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad szczegółową wycenę związaną ze zmianami.

"Będzie to wymagało bardzo poważnych negocjacji między wykonawcą, koncesjonariuszem i stroną rządową" - ocenił dyrektor katowickiego oddziału GDDKiA Krzysztof Raj. Zaznaczył, że ponieważ odcinek będzie realizowany w systemie koncesyjnym, negocjacje będzie prowadzić centrala GDDKiA i resort infrastruktury.

W połowie lipca wojewoda śląski zapowiedział, że wyda pozwolenie na budowę odcinka autostrady A1 w pobliżu lotniska nawet wówczas, gdy drogowcy i władze portu nie porozumieją się co do sposobu budowy drogi. Brak kompromisu może jednak oznaczać spory sądowe i opóźnienia w budowie.

Odcinek A1, przy którym leży lotnisko, połączy w 2014 r. planowany w pobliżu węzeł A1 (budowanej od granicy z Czechami) i ekspresowej trasy S1 - z okolicami Częstochowy. Do 2012 r. powstanie część A1 między Częstochową, a węzłem w woj. łódzkim. Oba te odcinki, łącznie 180 km, zbuduje na podstawie umowy koncesyjnej konsorcjum Autostrada Południe.