Tuż po powiadomieniu przez świadka, patrol Inspekcji Transportu Drogowego natychmiast ruszył w pościg za zagrażającą bezpieczeństwu ciężarówką. Kierowca jechał trasą S8 w kierunku Wrocławia. Kierowca nie reagował na sygnały dźwiękowe i nakaz zatrzymania się, kilkukrotnie zajechał drogę próbującemu go wyprzedzić patrolowi ITD. Po sześciokilometrowym pościgu inspektorzy udaremnili dalszą jazdę pijanemu kierowcy. Mężczyzna nie był w stanie wyjść o własnych siłach z kabiny ciężarówki, nie odpowiadał na pytania inspektorów. Na miejsce inspektorzy wezwali służby medyczne i policję. Okazało się, że mężczyzna nie ma problemów ze zdrowiem, a jest kompletnie pijany - w wydychanym powietrzu miał 5,6 promila (2,7 mg/l) alkoholu.
Jak dziś poinformowała policja, wynik odnotowany przez ITD jest jednak przesadzony. Taki rezultat uzyskano najpewniej dlatego, że kierowca prawdopodobnie popijał alkohol w trakcie jazdy i to dlatego w momencie zatrzymania miał w wydychanym powietrzu aż 5,6 promila alkoholu. Badanie przeprowadzone nieco później przez policję wykazało 2,6 promila alkoholu w organizmie. Jak informuje portal tvn24.pl, zdaniem przedstawiciela wieruszowskiej policji, zatrzymany mężczyzna nie był dotąd karany za jazdę po alkoholu. Teraz grozi mu kara do dwóch lat więzienia.
Gdyby nie interwencja funkcjonariuszy łódzkiej ITD, kompletnie pijany kierowca ciężarówki mógł doprowadzić do tragicznego w skutkach wypadku. Wcześniej jechał zygzakiem, odbijając się od barier drogowych, zajeżdżał drogę innym samochodom, nie panował nad pojazdem. W kabinie pojazdu inspektorzy znaleźli butelkę wódki z niedopitym alkoholem. Nietrzeźwego kierowcę inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego przekazali do dalszych czynności policji.