Lub innymi słowy: brutalny moment obrotowy na postoju gwarantuje szybki start. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że Karl Geiger natychmiast wstawia do świeżo przybyłych zza oceanu Camaro i Challengera dodatkowy kompresor.
I nie mówimy tutaj o byle jakich modelach z silnikami V6, ale o topowych wersjachCamaro SS i Challenger SRT8 z slinikimai V8. Seryjnie rozwijają moc 430 KM i 570 Nm, a z dodatkową kompresją dostają extraod 80 do 100 KM.
Apropos tych koni: trzeci nowoczesny siłacz czyli Ford Mustang w wersji Shelby jest już seryjnie wyposażony w kompresor Rootsa i jego maksymalny moment obrotowy wynosi 692 Nm.
Skoro więc mamy pod ręka takie trzy maszyny to trzeba koniecznie urządzić im romantyczne spotkanie. Jak przed 40 laty, kiedy między zajadłą rywalizacje pomiędzy Fordem Mustangiem i Chevroletem Camaro nagle włączył się Dodge Challenger.
Teraz tez 7litrowi Hemi V8 rzuca wyzwanie dotychczasowemu królowi autostrad czyli 7-litrowemu Mustangowi Shelby GT 500. Camaro SS ze swoimi 6,5 litrami pojemności mocno się trzyma w tej konkurencji.