- Niestety dalej nie jedziemy. Usterki szukaliśmy całą noc, ale nie udało nam się jej zlokalizować. Wracamy więc do kraju – mówi zmartwiony Ernest Górecki.

Polacy długo nie zamierzali się poddawać. W rajdowych warunkach, bez komputera diagnostycznego, rozebrali niemal cały silnik, aby znaleźć przyczynę awarii.

Ponieważ wina leżała najprawdopodobniej po stronie osprzętu elektronicznego, wymienili wszystkie jego podzespoły.

Silnik niestety wciąż odmawiał posłuszeństwa, co uniemożliwiło im kontynuowanie rywalizacji w rajdzie...