• Marża rafineryjna Lotosu zaczęła powoli rosnąć po obniżeniu podatku VAT, a gwałtowny wzrost nastąpił po napaści Rosji na Ukrainę
  • Marża w szczytowym momencie przekroczyła 40 dolarów za baryłkę, a miesiąc wcześniej (i przez długi poprzedni okres) oscylowała wokół pięciu dolarów za baryłkę
  • Od kilku dni marża maleje, spadają też ceny paliw w hurcie
  • Atak Rosji na Ukrainę — tu znajdziesz najnowsze informacje

Oskarżenie o zawyżanie marż rafineryjnych brzmi szczególnie poważnie w kontekście wydarzeń za naszą wschodnią granicą, gdyż sugeruje wykorzystanie napaści Rosji na Ukrainę jako pretekstu do zwiększenia zysków. Druga rzecz to kontekst inflacyjny: obniżka podatku VAT na paliwa nie ulżyła przedsiębiorcom, a jedynie osobom fizycznym. Lawina podwyżek, jaka zbiegła się z rozpoczęciem wojny, to dodatkowy cios i radykalny wzrost kosztów.

Tymczasem 9 marca na profilach posłów i senatorów opozycji pojawiły się wykresy obrazujące wzrosty marży rafineryjnej spółki Lotos – blisko 700 proc. w ciągu miesiąca (!), przy czym wykres najostrzej pnie się w górę od dnia wybuchu wojny.

Jednocześnie ceny hurtowe paliw w polskich rafineriach zaczęły rosnąć w takim tempie, że silnie wyprzedziły ceny detaliczne na stacjach!

Wzrost marży Orlenu i wniosek o pilną kontrolę do UOKiK-u

W tej sytuacji senator Krzysztof Brejza złożył wniosek do UOKiK-u o pilną kontrolę w zakresie zawyżania marży zarówno w Lotosie, jak i w Orlenie. Dziś wiadomo już, że UOKiK podejmie interwencję w ten sposób, że zażąda wyjaśnień od spółki. "W związku z informacjami dotyczącymi marży modelowej Lotosu prezes UOKiK przygotowuje wystąpienie do spółki, aby uzyskać wyjaśnienia w tej sprawie" – informuje Małgorzata Cieloch, rzeczniczka UOKiK (cyt. za pb.pl).

Tyle że stanowisko Lotosu zostało już upublicznione w odpowiedzi na doniesienia senatora Krzysztofa Brejzy.

Lotos o zawyżonych marżach: "fake newsy niektórych posłów opozycji"

Dane o wzroście marży Lotosu łatwo potwierdzić – są one jawne, spółka publikuje je na swojej stronie internetowej w zakładce z informacjami dla inwestorów pod hasłem "dzienna modelowa marża rafineryjna". Wykres potwierdza obserwacje fachowców z branży oraz informacje powielane przez posłów i senatorów: radykalny wzrost marż jest faktem. Jednocześnie eksperci donoszą, że również marże Orlenu radykalnie wzrosły, choć w nieco mniejszym stopniu.

Tymczasem Lotos w opublikowanym oświadczeniu pisze: "W imieniu Grupy LOTOS S.A. informujemy, że od początku konfliktu na wschodzie spółka nie podjęła żadnych działań mających na celu maksymalizację marży osiąganej na przerobie ropy naftowej. Aktualny jej poziom wynika z otoczenia makroekonomicznego, które jednakowo obowiązuje wszystkich uczestników rynku. Sugerowanie, że spółka próbuje wykorzystać sytuację do osiągania dodatkowych zysków, uznajemy za pozbawione jakichkolwiek podstaw i dalece krzywdzące. Zwłaszcza w obliczu wielomilionowego wsparcia, jakie poprzez swoją fundację koncern przeznacza na pomoc obywatelom Ukrainy".

To ile wynosi marża rafinerii?

Posłowie opozycji uznają powyższe tłumaczenie za chybione, pytając "to, jaka jest teraz marża Lotosu?", zwracają też uwagę, że niepodjęcie działań mających na celu zwiększenia zysku nie oznacza, że wzrost zysku nie nastąpił. Jest też faktem, iż hurtowe ceny paliw zmieniane są codziennie i że w przypadku Polski podwyżki były szczególnie dotkliwe. Najwyższa dzienna cena ON w hurcie pojawiła się 9 marca i wyniosła 7702 zł za 1000 litrów. Na stacji doliczane jest 8 proc. podatku VAT, co oznacza, że hurtowa cena litra ON wyniosła 8,32 zł, stacja powinna doliczyć też swoją marżę. Jednak po 9 marca (co zbiega się też z informacjami parlamentarzystów opozycji o marżach polskich rafinerii) paliwa w hurcie systematycznie tanieją i dziś cena litra ON w hurcie (po doliczeniu 8 proc. VAT jest już poniżej 7,50 zł.

Spółka Lotos w oświadczeniu przestrzega też przed wyciąganiem wniosków z danych, które publikuje: "Przywołany wskaźnik marży modelowej, jak sama nazwa wskazuje, wynika z przyjętego przez spółkę modelu. Ten z kolei opiera się na uproszczonych założeniach, które są najbardziej zbliżone do faktycznej marży rafineryjnej w czasie, kiedy rynki są stabilne i przewidywalne. Tymczasem najpierw pandemia, a teraz wojna na Ukrainie znacząco tę równowagę zachwiały. Model ten zakłada m.in. przerób w 100% ropy rosyjskiej, a tak aktualnie nie jest. Nie uwzględnia natomiast kosztu CO2, ogromnego kosztu transportu morskiego, instrumentów zabezpieczeniowych typu hedge czy też zmiany kursu dolara. Dodajmy, że płacimy za ropę w dolarach, a cena na stacjach jest w złotówkach."