Czasy, kiedy samochody koreańskie z trudem było nazwać godną konkurencją tradycyjnych modeli, już dawno się skończyły. Kia Cee'd i Hyundai i30 pełnią standardowe wymagania w ramach swojej klasy, tak więc z ciekawością oczekiwaliśmy, czy na wysokości zadania stanie trzeci Koreańczyk – Chevrolet Cruze.
Właściwe logo
Transformacja Daewoo w Chevroleta, która przebiegła kilka lat temu miała być również zmianą podejścia do konstrukcji i stylistyki pojazdów. Designerom tym razem udało się stworzyć kawał ładnego samochodu. Podczas gdy wspomniana wyżej konkurencja prezentuje europejską stylistykę z koreańskimi rysami, Cruze to połączenie europejskiego gustu z amerykańskim przodem. Nietypowo Cruze na rynek trafia najpierw jako sedan, nic w tym dziwnego, gdyż tak w USA, rodzimym kraju marki Chevrolet, jak i Korei, miejscu urodzenia Cruze, właśnie tego typu nadwozie cieszy się największą popularnością. Dopiero w późniejszym czasie powinny się pojawić inne wersje nadwoziowe, prawdopodobnie kombi i popularny w Europie hatchback.
Sportowe zacięcie
Chyba jeszcze większym zaskoczeniem od atrakcyjnego nadwozia było dla nas wnętrze. Nie ma tu śladu po wysokich fotelach, które powodowały, że kierowca czuł się jak w MPV. Nowy Chevrolet oferuje niską pozycję siedzenia, podobną jak w samochodach koncernu VW, a deska rozdzielcza przyjemnie otacza kierowcę i pasażera. Dodatkowo przyciąga uwagę swoją sportową stylistyką. Duży zakres regulacji kierownicy pozwala znaleźć idealną pozycję każdemu. Na słowa uznania zasługuje kształt i wielkość kierownicy, podobnie jak grubość jej wieńca.
Fotele obite tkaniną nieźle trzymają ciało, fotele obite skórą trzymają przykładowo. Niestety nadal nie najlepiej wyglądają niektóre użyte tworzywa. Trochę niepraktyczne okazało się umieszczenie pokręteł klimatyzacji prawie na krawędziach konsoli centralnej. Zdarzało się, że pasażerowi udało się przekręcić prawym pokrętłem.
Diesel optymalnym wyborem
Chevrolet Cruze przychodzi na rynek z trzema silnikami – benzynowymi 1,6 (83 kW/113 KM) i 1,8 l (104 kW/141 KM) oraz turbodieslem 2,0 l o mocy 110 kW (150 KM). Jednostki benzynowe cechują się ponadprzeciętnymi parametrami, ale ich potencjał zabijają zbyt długie przełożenia skrzyni biegów. Z tego powodu na niskich i średnich obrotach auto wydaje się apatyczne. Po przekroczeniu 4000 obr./min jest lepiej, ale taki styl jazdy jest męczący, gdyż od ok. 3500 obrotów w kabinie dosyć odczuwalny staje się hałas silnika. Tak więc najlepszym wyborem wydaje się 2-litrowy diesel, który jest dobrze wyciszony, a od 2000 obrotów oferuje dobrą dynamikę.
Trudno na razie oceniać skrzynie biegów. W testowanych samochodach ich kultura pracy była znacznie odmienna. Biegi są od siebie znacznie oddalone, przy czym w niektórych egzemplarzach lewarkiem manipulowało się łatwo, z innymi było o wiele gorzej. Ale to typowy problem samochodów pochodzących z produkcji przygotowawczej, które najczęściej używane są w czasie prezentacji dziennikarskich.
Szczypta WTCC
Dobre wrażenie z nadwozia i kabiny nie psuje na szczęście zawieszenie. Chevrolet pożegnał się z tradycyjnie miękkim zestrojeniem i obrał drogę sportowych właściwości. Najpierw testowaliśmy odmianę z silnikiem wysokoprężnym, która poruszała się na oponach Kumho Solus w rozmiarze 225/40 R 17. Chociaż opony te nie należą w ofercie firmy Kumho do najbardziej sportowych, zaskoczyła nas tak stabilność auta, jak i mała jego podsterowność. Wszystko dopełnione o prawie nieodczuwalne przechyły na zakrętach. Niedogodnością w wypadku tak zestrojonego zawieszenia jest jego duża sztywność, co na polskich „dziurawcach” nie będzie zbyt przyjemne. Wersja z silnikiem 1,8 l, która również poruszała się na 17-calowych kołach, wydawała się bardziej komfortowa, ale podwozie nie zachowywało się już tak pewnie, a ostre przejazdy zakrętów powodowały odciążenie przedniego wewnętrznego koła, powodując utratę trakcji.
Na 16-calowych kołach można już mówić o komfortowej jeździe, ale samochód staje się bardziej nerwowy, a na zakrętach kierowca nie otrzymuje dostateczną ilość informacji o tym, co dzieje się z przednimi kołami. Ani w tym wypadku nie trzeba rezygnować z dynamicznej jazdy, ale kierowca musi być ostrożniejszy.
Koniec z kompromisami
Po tym, jak Kia i Hyundai kilka lat temu zaczęły ostro atakować tradycyjnych konkurentów, dołącza do nich również Chevrolet. Marki, które do niedawna były uważane za tani margines, dogoniły konkurencję, a w niektórych aspektach nawet ją wyprzedziły. Teraz w klasie kompaktowej nie znajdziemy słabego modelu, a Chevrolet Cruze słowa uznania zasługuje za swój sportowy charakter.
Chevrolet Cruze w Europie | |||
Silnik | 1,6 16V | 1,8 16V | 2,0 D |
Pojemność skokowa [cm3] | 1598 | 1796 | 1991 |
Cylindry/zawory | 4/4 | 4/4 | 4/4 |
Moc maksymalna [kW (KM)/obr./min] | 83 (113)/6400 | 104 (141)/6200 | 110 (150)/4000 |
Maksymalny moment obrotowy [Nm/obr./min] | 153/4200 | 176/3800 | 320/2000 |
Prędkość maksymalna [km/h] | 185 | 200 | 210 |
Przyśpieszenie 0-100 km/h [s] | 12,5 | 10,0 | 10,0 |
Zużycie paliwa w cyklu mieszanym [l/100 km] | 6,7 | 6,8 | 5,6 |