No dobra, z tym Bloomem to żartuję. Nazwa nowego Chevroleta wcale nie pochodzi od pana Blooma, a wygląd tego siedmioosobowego vana nie ma nic wspólnego ze wspomnianym wcześnie aktorem.
Orlando zbudowany jest na płycie podłogowej Chevroleta Cruze i Opla Astry, ma 7-osobowe wnętrze i jeden z dwóch silników pod maską. Benzynówka ma 1,8 l pojemności i 141 KM, a turbodiesel 2 l i albo 131, albo 163 KM. Co ciekawe, Chevrolet mówi, że deska Orlando jest zainspirowana kokpitem Corvette. Brzmi fajnie!