Posłowie akurat w kwestii wyboru samochodu dobrze reprezentują społeczeństwo. Równie często, oprócz wspomnianych marek wybierają także Toyotę Corollę i Avensis, Volkswagena Golfa czy Skodę Fabię. Dominują auta z roczników 2007, 2006 i 2004. Czyli zupełnie przeciętnie.

90 proc. kierowców nie może się mylić

Najnowszy raport organizacji skupiającej dystrybutorów i producentów części motoryzacyjnych (SDCM) pokazuje, że ok. 15,6 z 17,3 mln kierowców korzysta z usług warsztatów niezależnych. Biorąc pod uwagę, że ponad 67 proc. samochodów posiadanych przez posłów ma powyżej 5 lat, zapewne i one, przynajmniej częściowo, są serwisowane i naprawiane w takich warsztatach.

Parafrazując hasło reklamowe jednego z producentów części motoryzacyjnych można powiedzieć, że 90 proc. kierowców nie może się mylić - wybierając warsztaty niezależne, po prostu wiedzą co robią. Sięgają po konkurencyjną ofertę, dzięki której mogą właściwie dbać o samochód, jednocześnie nie narażając się na nadmiernie wysokie koszty.

Dostępność i cena

Rynek niezależny charakteryzuje się rozległą siecią warsztatów w porównaniu do segmentu autoryzowanego. Średnio na jeden powiat w Polsce przypada 47 wielomarkowych warsztatów niezależnych. Tymczasem, według raportu SDCM, w blisko 3 powiatów nie ma ani jednej Autoryzowanej Stacji Obsługi danej marki samochodu.

Koszt naprawy w warsztacie niezależnym może być nawet o połowę niższy niż w ASO. Kalkulowana cena roboczogodziny w autoryzowanej stacji często jest dwukrotnie wyższa, co ma szczególne znaczenie, gdyż robocizna stanowi już ponad 50 proc. wartości całej naprawy. Sprawdziliśmy na przykładzie samochodów najpopularniejszych wśród posłów, czy różnice rzeczywiście są tak znaczne. Wymiana kloców hamulcowych w Skodzie Octavii z roku 2007 w ASO w Warszawie kosztowałaby nas 135 zł, w sieciowym warsztacie niezależnym 60 zł. Z kolei wymiana reflektora (tylko usługa) w VW Passacie, rocznik 2006 to odpowiednio kwoty rzędu 280 i 160 zł.

Na straży jakości

Bezpieczeństwo w znacznym stopniu zależy od stanu technicznego aut, a ten z kolei, przynajmniej pośrednio, od jakości i stanu części zamiennych.

W Unii Europejskiej funkcjonuje ponad 90 dyrektyw dotyczących homologacji i certyfikacji części zamiennych. Oznacza to, że elementy, które kupujemy w niezależnym warsztacie, gwarantują nam odpowiedni poziom zarówno pod względem bezpieczeństwa, jak i ochrony środowiska.

Jeśli natomiast chodzi o stan części, tutaj odpowiedzialność spoczywa na użytkownikach samochodów. Niestety nie każdy zdaje sobie sprawę, jakim zagrożeniem mogą być wyeksploatowane czy niewłaściwie dobrane podzespoły. Kosztem bezpieczeństwa swojego i innych użytkowników dróg kupowane są na szrotach czy giełdach części używane. Z raportów wynika, że rynek ten może być wart nawet 2 mld zł.

Do tego należy wspomnieć o segmencie "zrób to sam", czyli samodzielnych napraw. Według analiz maleje on systematycznie, jednak obecnie dotyczy jeszcze 17 proc. kierowców, w porównaniu do 29 proc. w roku 2006. Eksperci nie przewidują gwałtownego zmniejszenia tego segmentu rynku napraw, dlatego tak istotne jest, by zachęceni konkurencyjną ceną kierowcy korzystali z usług profesjonalistów i oferowanych przez nich części.

"W istotny sposób mogą tutaj pomóc odpowiednie regulacje prawne, umożliwiające konkurencyjne działanie wielu firm" - mówi Alfred Franke, prezes SDCM. "Zapewne dla wielu posiadaczy np. Opla Astra ma znaczenie, czy przegląd okresowy kosztuje 1000 czy 450 zł, a takie są różnice w przypadku ASO i warsztatu niezależnego."

Rynek niezależny oferuje części nie ustępujące jakościowo, a tańsze o około 60 proc. niż te opatrzone logo producenta samochodu. Tu warto podkreślić, że często są to takie same elementy, które różnią się jedynie opakowaniem, logo i ceną. Czasami nazywane częściami aftermarketowymi, w istocie powstają na tych samych liniach produkcyjnych, co części stosowane na tzw. pierwszy montaż w montowniach samochodów. Zakup takiego właśnie klocka hamulcowego do Skody Octavia na niezależnym rynku to wydatek rzędu 240 zł, a w ASO ok. 350 zł. Są również dostępne części tzw. porównywalnej jakości, definiowane w unijnym i polskim  prawie jako części, których producent biorąc odpowiedzialność potwierdza, że odpowiadają jakości elementów, które były wykorzystywane do montażu pojazdu, kosztujące już 99 zł do wspomnianego wyżej samochodu.

Zapewne czując oddech konkurencji na plecach producenci samochodów również wprowadzają do swojej oferty tzw. linie ekonomiczne, znacznie tańsze od standardowo oferowanych przez nich części. Świadczy to o tym, że cena nie jest bezwzględnym wyznacznikiem jakości i można sprzedawać produkty spełniające wszelkie wymogi w dobrej cenie, jak to od lat ma miejsce na rynku niezależnym.

Dzięki temu więcej kierowców po prostu stać na utrzymanie swoich aut w odpowiednim stanie technicznym.