Polsko-belgijska załoga ORLEN Teamu rozpoczęła odcinek dość dobrze, jednak nie obyło się bez przygód. Zawodnicy w trakcie oesu złapali kapcia, ale nie zdecydowali się na wymianę koła tylko nadopompowywali je powietrzem, co jakiś czas. Mimo tego zajęli bardzo dobre, piąte miejsce.Szczęścia zabrakło także Nasserowi al- Attiyaha. Kierowca Hummera prowadził ze znaczną przewagą od samego startu odcinka specjalnego, ale na 288 km wpadł popełnił błąd, w głębokie błoto i utknął na kilkanaście minut. Pomocną dłoń wyciągnął zespołowy kolega, Robby Gordnon.Polecamy też: Hummer to przyjaciel żołnierzaZwycięzcą etapu w klasyfikacji samochodów został Stephane Peterhansel jadący Mini All4 Racing. Francuz do piątego punktu pomiarowego zajmował drugą lokatę, jednak po wpadce Nassera wysunął się na prowadzenie i dowiózł je do mety.Świetną jazdę ponownie zaprezentował nasz Orzeł z Wisły. Nie straszne mu było ponad 300 km trasy w ekstremalnych warunkach, jednak upały dają się we znaki. Adam wykazuje się niesamowitą koncentracją i kondycją – praktycznie cały czas jedzie swoim tempem i nie popełnia żadnych błędów. Miał jednak dwie niegroźne przygody: Toyota Hilux w w piaskach “fesz fesz” uderzyła w tył Pajero załogi, a później motocyklista wyskoczył wprost pod koła samochodu. Na szczęście obyło się bez kolizji. Małysz wspólnie z Rafałem Martonem ukończył etap na 38 pozycji, a w generalce zamyka pierwszą czterdziestkę. Brawo!Druga ekipa RMF Caroline Team, Albert Gryszczuk i Michał Kowalczyk wreszcie powróciła do gry. Czwartego dnia Dakaru ich Pajero odstawiło humory na bok i ukończyło etap na 53. pozycji... >CZYTAJ DALEJ<