Co w tym kontekście jest szczególnie ciekawe – to poziom marż operatorów stacji paliw, który bynajmniej nie jest niski i nawet mimo spadków lokować się może w rejonie 5-7 proc. ceny benzyny.

Rafinerie dają powód do spadku

Spadek jaki zobaczyliśmy w ostatnich tygodniach w rafineryjnych cennikach daje się zauważyć już na naszych stacjach. Dość przypomnieć, że w tym tygodniu cena hurtowa benzyny spadła w średniej z 4200 do 4142 zł/m sześcienny. Nieco mniejszą zmianę w tym momencie widzimy dla cen oleju napędowego – wynik jest o siedemnaście złotych niższy od poziomu z ubiegłego piątku. Cena średnia tego paliwa pozostaje bliski 4268 zł/m sześc. Jeśli chodzi o poziom cenowy oleju opałowego, widzimy 25-złotowy spadek do ceny 2976 zł/m sześc.

Jeśli chodzi o prognozy detaliczne na polskim rynku – nadal spodziewamy się obniżek – dla Pb95 mogą one dojść nawet do poziomu 5,47 zł/l. Diesel może pozostawać o 2-3 gr wyższy od tej ceny. Jeśli chodzi o autogaz, to wynik po obniżeniu może lokować się w rejonie 2,40 zł/l.

Akcyza i opłata - znamy minima

W tym tygodniu poznaliśmy również poziom minimalnych obciążeń paliw ustalane przez Unię Europejską dla krajów członkowskich. Jest on kalkulowany dla krajów spoza strefy euro na bazie kursów w Europejskim Banku Centralnym, według odczytu z pierwszego roboczego dnia października. Na rok 2014 minimalna stawka akcyzy i opłaty paliwowej dla benzyny wynosi 1518,86 zł, zaś dla oleju napędowego  1396,16 zł.

Przypomnijmy, że teraz poziom łączny akcyzy i opłaty paliwowej dla 1000 litrów benzyny Pb95 wynosi 1668,16 zł, a dla 1000 litrów diesla – 1455,92 zł. Trzeba więc stwierdzić, zę w razie ewentualnego obniżenia poziomu opodatkowania do minimów ceny paliw mogłyby być niższe nawet o 15 gr/l dla benzyny i 6 gr/l dla oleju napędowego. Oczywiście, jeśli ktoś zdecydowałby się na krok obniżkowy w zakresie podatków - na co niestety nic nie wskazuje...

Przecena na rynku naftowym wyhamowała

Spadek cen ropy Brent wyhamował i początek października na giełdzie naftowej w Londynie przynosi próbę odbicia. Tygodniowe minimum na poziomie 106,81 USD notowania surowca ustanowiły we wtorek. Tak nisko ostatni raz znajdowały się w pierwszej połowie sierpnia. Sprzedającym nie udało się jednak na trwałe sprowadzić cen ropy poniżej poziomu 107 dolarów i druga połowa tygodnia stała pod znakiem obrabiania strat. W czwartek notowania surowca dotarły do poziomu 109,85 USD, a dzisiaj przed południem baryłka ropy Brent na giełdzie w Londynie kosztuje ponad 109 dolarów.

Temat numer jeden dla rynku naftowego, podobnie jak dla innych rynków finansowych, była w  ostatnich  dniach sytuacja w Stanach Zjednoczonych, gdzie wobec braku porozumienia polityków w sprawie budżetu prace wstrzymała rządowa administracja.  Obawy o wpływ takiego stanu rzeczy na gospodarkę USA nie przełożyły się jednak na kontynuację przeceny notowań surowca. Dalszych spadków nie napędziły też doniesienia o postępującym amerykańsko-irańskim zbliżeniu.

Sytuacja fundamentalna na rynku ropy wskazuje jednak na to, że powinniśmy mieć do czynienia z kontynuacją obniżki a obserwowane w ostatnich dniach odbicie może być tylko chwilową korektą w spadkowym trendzie.

Oprac. Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl