W tym roku firma ma zamiar sprzedać w Europie 3,5 tys. Pathfinderów. Pytanie tylko komu, bo pozycjonowanie modelu jest dość kłopotliwe - tu nie pomoże nawet kompas.Oczywiście marketingowcy w takiej sytuacji próbują znaleźć jakieś rozwiązanie i określają pojazd jako: "przyjaznego rodzinie SUV-a z funkcjonalnością wnętrza typową dla vanów oraz właściwościami dynamicznymi charakterystycznymi dla aut osobowych". Po przełożeniu z polskiego na nasze oznacza to, że... firma ma kłopoty z odpowiednim uszeregowaniem. Samochód terenowy u Nissana to przecież Patrol, SUV nazywa się X-Trail, crossover Murano, a w ofercie jest także roboczy Pick-Up. Gdzie więc znaleźć miejsce dla Pathfindera?Po pierwszych jazdach okazuje się jednak, że nowy Nissan to nie jakaś niesamowita hybryda, lecz "zwykły", rasowy off-roader zbudowany na solidnej ramie, z manualnym rozdziałem napędu na osie (sterowanym przez kierowcę), terenowym przełożeniem, muskularnie wyglądającą karoserią i 24-centymetrowym prześwitem. Wszystko to sprawia, że pojazd jak najbardziej nadaje się do jazdy w trudnym terenie. Błoto, piasek i żwir nie stanowią dla niego najmniejszego problemu. Ale terenowy układ jezdny niezbyt dobrze sprawuje się na utwardzonych drogach. 174-konny diesel dobrze radzi sobie z napędem ważącego prawie 2,2 tony auta, ale zbyt twarde zawieszenie przenosi nierówności do wnętrza, a także na kierownicę. Szkoda, bo z taką funkcjonalnością i przestronnością wnętrza (mieści maksymalnie 7 osób) Pathfinder mógłby rzeczywiście być alternatywą dla rodzinnego vana. Przejrzystość kokpitu i wykończenie są w porządku, tylko miejscami plastik na desce rozdzielczej sprawia wrażenie taniego. Samochód w podstawowej wersji Comfort kosztuje od 153 tys. zł. W standardzie otrzymamy ABS, 4 poduszki powietrzne, aktywne zagłówki z przodu, dwustrefową klimatyzację, radioodtwarzacz z CD. Najbogatsza odmiana wyposażona w automatyczną, 5-stopniową skrzynię to już wydatek 228 tys. zł.
Dokąd zmierza Nissan?
Dobrze, że ten pojazd ma kompas. W wewnętrznym lusterku zapala się niebieska litera "N" oznaczająca kierunek północny, czyli "na górę" - właśnie tam chce się dostać Nissan.