wszystkich dróg w Polsce, ale te 5 proc. stanowi właśnie kręgosłup komunikacyjny naszego kraju. Może raczej stanowić będzie, bo w cywilizowanych krajach europejskich nikt nie zmusza obywateli do podróżowania między dwoma miastami po pasku asfaltu o szerokości 7-9 metrów, szumnie w Polsce zwanym drogą krajową. Polska wyróżnia się także z innego powodu – nie ma innego państwa w Unii Europejskiej, w którym autostrady nie przebiegałyby przez stolicę. Rok 2008 nie zapisze się jakoś szczególnie w historii budowy polskich autostrad. Jedyny większy fragment A1 otwarto między Gdańskiem a Grudziądzem (25-kilometrowy odcinek Rusocin-Swarożyn i 65-kilometrowy Swarożyn-Nowe Marzy). Dzięki temu kierowcy mają już 90 km autostrady, co skróci czas podróży między tymi dwoma miastami do mniej niż 45 minut (oczywiście, poruszając się zgodnie z ograniczeniem prędkości do 130 km/h). Minimalnie drgnęło też na budowie A2, która – jeśli nie załamie się pogoda – wydłuży się jeszcze w tym roku o „całe” 4,6 km. Przecinek dzielący te liczby to nie pomyłka drukarska, naprawdę chodzi o 4600 m trasy, które umożliwi rozładowanie korków w podłódzkim Strykowie – łatwiej niż obecnie będzie można przedostać się z A2 na krajową „14-tkę”, prowadzącą w stronę Warszawy. GDDKiA prowadzi aktualnie około 11 procedur przetargowych na duże inwestycje, a do końca roku ma rozpocząć kolejnych 20. Ku końcowi, wg zapewnień tej instytucji, mają się też negocjacje dotyczące budowy 270 km autostrad w ramach programu Partnerstwa Prywatno-Publicznego (A1 Stryków-Pyrzowice ok. 180 km; A2 Stryków-Konotopa ok. 90 km).Powody do radości mają właściwie tylko kierowcy ciężarówek: najdłuższy fragment nowej trasy ekspresowej znajduje się w miejscu, do którego nigdy nie zajrzy 80 proc. czytających ten tekst. Chodzi o trasę S22 pomiędzy Elblągiem a granicą z obwodem kaliningradzkim. Co ciekawe, trasa ta powstała na bazie dawnej niemieckiej autostrady, która w planach Hitlera miała łączyć Berlin, Szczecin, Gdańsk i Elbląg ze stolicą Prus Wschodnich – Królewcem (obecnie: Kaliningrad). Drogowcy trochę zaoszczędzili, bo z 50 km nowej ekspresówki zaledwie kilkanaście to prawdziwa trasa dwujezdniowa, a reszta to polski standard, czyli ekspresówka z jedną jezdnią, co doskonale znamy z obwodnicy Kielc. Poza tą drogą większy ruch dało się zauważyć tylko na krajowej „siódemce” i „ósemce”. Ta pierwsza do połowy przyszłego roku będzie trasą ekspresową na całej długości pomiędzy Warszawą a Radomiem. Na razie oddano do użytku obwodnicę Grójca i odcinek między Białobrzegami a Jedlińskiem, który dotąd stanowił wąskie gardło. Droga krajowa nr 7 to fragment (nie)sławnej zakopianki, gdzie otwarto odcinek ekspresowy między Myślenicami a Lubieniem. Złośliwi twierdzą, że dzięki temu powrót z sylwestra w Zakopanem do Krakowa zajmie już tylko trzy godziny zamiast czterech. Z kolei jeszcze przed końcem tego roku „ósemką” będziemy mogli wygodnie wydostać się ze stolicy aż za Wyszków (dzięki nowemu mostowi na Bugu). To doskonała wiadomość dla mieszkańców… Ostrowi Mazowieckiej, Zambrowa czy nawet Białegostoku, którzy pracują w Warszawie i w każdy niedzielny wieczór stoją w korku zaczynającym się w Wyszkowie, a ciągnącym się aż do rogatek stolicy. Według danych GDDKiA w budowie znajduje się obecnie 170 km dróg ekspresowych.Nie licząc wymienionych wcześniej objazdów Grójca i Wyszkowa, obwodnice wyprowadziły w tym roku ruch tranzytowy z pięciu kolejnych miastNajważniejszą inwestycją jest największy w Polsce most łukowy na Wiśle w Puławach (droga krajowa nr 12), który umożliwił sprawniejsze ominięcie tego miasta. Prace trwają na kolejnych 125 km obwodnic. Warto wspomnieć jeszcze o remontach i przebudowach, które objęły dokładnie 202 km dróg krajowych. Gruntownie zmodernizowana została krajowa „2-ka” na wchód od Siedlec. Od 1989 roku żaden z polskich rządów nie może pochwalić się spójną polityką drogową. Na szczęście wydatki na infrastrukturę rosnąTrzech dyrektorów - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad kończy ten rok pod kierownictwem trzeciego już generalnego dyrektora w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Od maja stanowisko to pełni Lech Witecki, który zastąpił Janusza Kopera, piastującego ten urząd przez niespełna cztery miesiące po styczniowej dymisji Zbigniewa Kotlarka. Znawcy tematu twierdzą, że generalny dyrektor potrzebuje około 18 miesięcy, żeby wdrożyć się w pracę na tym stanowisku. Wpadka drogowców, która może nas cieszyć - Nie każde opóźnienie w harmonogramie prac GDDKiA bywa powodem zmartwienia kierowców. Tak jest w przypadku ciągle odwlekającego się terminu wprowadzenia poboru opłat na dwóch dawno już otwartych odcinkach autostrad: A2 Konin-Łódź oraz A4 na zachód od aglomeracji śląskiej. W obu przypadkach drogowcy zwlekają z wprowadzeniem opłat, bo autostrady nie spełniają określonych prawem standardów – brakuje na przykład stacji benzynowych. Dlatego choć już wcześniej wybudowano węzły autostradowe specjalnie zaprojektowane pod budowę stacji poboru opłat, które wzorowane są na rozwiązaniach włoskich (zwłaszcza na A2), bramki staną na nich najwcześniej w 2010 roku, a prawdopodobnie nawet jeszcze rok później. Do tego czasu nic, tylko korzystać i jeździć za darmo. Bezpieczna ósemka - W tym roku do programu „Drogi zaufania” dołączyło siedem kolejnych głównych dróg krajowych (1,2,3,4,5,6,7 i 9). Po pilotażowej „bezpiecznej ósemce” z ubiegłego roku także na tych drogach pracownicy GDDKiA wspólnie z policją dokonali przeglądu oznakowania, usuwając niepotrzebne i niekonsekwentne ograniczenia prędkości. Wykonano także drobne prace z zakresu inżynierii drogowej, mające na celu poprawę bezpieczeństwa – polegały one między innymi na uniemożliwieniu wykonania bezpośredniego skrętu w lewo czy budowie chodników i trwałego oddzielenia ruchu pieszego od jezdni.
Drogi i autostrady w polskim wydaniu
Za drogi krajowe (zwykłe, ekspresowe i autostrady) odpowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Podlega jej zaledwie 5 proc.