Już po czterech godzinach polska ekipa, która startowała z 24. pozycji, awansowała do pierwszej ósemki. Podczas gdy z rywalizacji odpadły dwa inne czołowe zespoły, De Lorenzi Racing 1 i IMSA Performance MATMUT 2, reprezentanci Lukas Motorsport jechali bezbłędnie, a ich Porsche 997 GT3 Cup spisywało się bez zarzutu, na półmetku rywalizacji pozwalając na awans na rewelacyjne, szóste miejsce.

Polecamy w RoadLook.pl

Choć według tabeli wyników kierowcy auta z numerem 16 jechali bezbłędnie i jak po sznurku, Polacy mieli za sterami pełne ręce roboty, a emocji nie brakowało. Najszybszy z piątek w kwalifikacjach, Robert Lukas przebił oponę, Mariusz Miękoś niegroźnie obrócił auto podczas swojej pierwszej zmiany, a Adam Kornacki nad ranem musiał zjechać na dodatkowy pit-stop celem wymiany zderzaka i chłodnicy po kolizji z innym autem.

Co prawda w jej efekcie zespół stracił kilka pozycji, ale mechanicy spisali się na medal, w zaledwie trzydzieści minut naprawiając uszkodzenia i wysyłając auto ponownie na tor. Kierowcy szybko odrobili stratę, wkrótce wracając na szóste miejsce. W ostatniej godzinie problemy dopadły jadący przed Polakami japoński zespół Petronas Syntium 2 z klasy A5, dzięki czemu ekipa Lukas Motorsport awansowała na piątą pozycję.Wyścig padł łupem francuskiej załogi IMSA Performance MATMUT 1, w składzie Raymond Narac, Patrick Pilet i Marco Holzer (Porsche 997 GT3 RSR, 608 okrążeń), która wyprzedziła dwa samochody BMW Z4 M Coupe ekip klasy A5, Petronas Syntium Team 1 (605 okr.) i Al Faisal Racing 1 (603 okr.). Czwarty w generalce i drugi w kategorii A6 był finiszujący przed Lukas Motorsport, niemiecki zespół Land Motorsport 2 (Porsche 997 GT3 Cup, 588 okr.).

Za Polakami, którzy pokonali 573 okrążenia, na metę wpadła cała chmara ekip klasy A6 korzystających z bliźniaczych samochodów Porsche 997: CC Car Collection 2 (568 okr.), Team Need For Speed (567 okr.), Tzunami Rally Team (+3 sek.), CC Car Collection 1 (566 okr.) oraz uzupełniający pierwszą dziesiątkę Hermes Attempto Racing Gmbh (564 okr.).

Zwycięzcy, dysponujący mocniejszym autem, ale zaopatrzonym w mniejszy zbiornik paliwa, na pit-lane zatrzymywali się aż 21 razy celem wymiany opon, dotankowania i zmiany kierowców. Polacy, podobnie jak ekipa Al Faisal Racing 1, zatrzymywali się zaledwie 16 razy, najmniej z pierwszej piątki.

Morderczego, dubajskiego maratonu nie ukończyło wiele z blisko osiemdziesięciu startujących załóg. Wśród nich także zespoły z czołówki: z powodu awarii, włoska ekipa De Lorenzi 1, francuski IMSA Performance MATMUT 2 i japoński Petronas Syntium Team 2, po groźnym wypadku zespół AF Corse (kierowca NASCAR, Michael Waltrip uderzył swoim Ferrari F430 w inne auto), zaś po pożarze, ekipa Besaplast.

Startem w Dubaju Lukas Motorsport zainaugurował tegoroczny sezon wyścigowy. Swoje dokładne plany polski zespół ogłosi wkrótce, ale już w ten weekend Wiesław Lukas potwierdził swój przyszłoroczny udział w szóstej edycji długodystansowego wyścigu w Dubaju.

Start ekipy Lukas Motorsport wspierają firmy: Forch, Aluprof, Keratronik, TeoMotors, Intermarche, Fastline Advertising, TVN Turbo oraz Lactima.

Zespół Karoliny Lampel - Czapki: Lotus Exige zajął po 5-godzinnym postoju w boksie 62 miejsce. klasie SP3 GT4 team z Polka za kierownicą był dziesiąty

Powiedzieli:

Wiesław Lukas, szef zespołu: Nasz wynik to coś wspaniałego. Na takie chwile pracuje się i czeka latami, a wiele zespołów i tak nigdy nie ma okazji posmakować sukcesu. Powstaliśmy praktycznie z popiołu i był to dopiero drugi start Lukas Motorsport w Dubaju, a mimo wszystko wywalczyliśmy wspaniały wynik. Ścigały się tutaj zespoły z całego świata, od Europy aż po Japonię, ale pokazaliśmy, że potrafimy dobrze się przygotować i być konkurencyjni. Myślę, że ten wynik jest nagrodą za naszą ciężką pracę. Świetnie się bawiliśmy. Podoba nam się tutaj i jako pierwsi zgłosiliśmy się do startu w przyszłorocznej edycji. W miarę jedzenia apetyt rośnie i tak też się dzisiaj stało z nami.

Robert Lukas: To był świetny wyścig! Jesteśmy bardzo zadowoleni. Auto nie sprawiało najmniejszych problemów i wszystko przebiegało idealnie. Bardzo dziękuję mechanikom, którzy nie mogli spisać się lepiej. Dziękuję też tacie, bez którego ten sukces był niemożliwy. To on nas motywuje i bez niego to wszystko byłoby niemożliwe. Dziękuję również naszym sponsorom i kolegom z zespołu, bo to nasz wspólny sukces. Mieliśmy małą stłuczkę, ale mechanicy poradzili sobie z nią w mgnieniu oka i nie była ona problemem.

Teodor Myszkowski: Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku. Wszyscy pojechaliśmy bardzo równo i szybko, co pozwoliło nam dojechać do mety w czołówce. W nocy, podczas swojej drugiej zmiany, wyczułem opony Dunlop i dostosowałem do nich swój styl jazdy. Cieszę się, że po trzech miesiącach przerwy i tylko trzech kółkach przejechanych w treningach, szybko wyczułem auto i przypomniałem sobie układ toru. Ostatnie dwie zmiany pojechałem bardzo dobrze. Za rok znów chcemy wystartować w Dubaju i jestem przekonany, że w tym składzie możemy ten wyścig wygrać!

Stefan Biliński: Rewelacja! Jesteśmy bardzo szczęśliwi i zadowoleni z naszego wyniku. Pojechaliśmy bardzo dobrze i ten rezultat mówi sam za siebie. Było perfekcyjnie. Mieliśmy drobną stłuczkę i choć mogliśmy być o jedno oczko wyżej, to nie jest to absolutnie problemem. Szczególnie dziękuję moim zespołowym kolegom i mechanikom. Myślę, że jeśli chodzi o jazdę i obsługę samochodu, byliśmy w ten weekend w pierwszej lidze.

Adam Kornacki: Ostatnie godziny były najbardziej stresujące w moim życiu. Wyścigi długodystansowe to sport zespołowy i łatwo jest w sekundę zepsuć ciężką pracę całej ekipy. Moja poranna zmiana była dość trudna i zakończyła się zderzeniem z innym autem, które po błędzie kierowcy, wracając na tor wpadło w poślizg. Takie coś bardzo rzadko się zdarza, ale mechanicy spisali się rewelacyjnie i po trzydziestu minutach nasze Porsche było gotowe do jazdy. Moi koledzy wykonali z kolei świetną robotę i bardzo szybko odrobili straty. Osiągnęliśmy świetny wynik.

Mariusz Miękoś: To był wyścig marzeń i wynik mojego życia. Nasz zespół, z którym uwielbiam współpracować, pokazał w ten weekend światowy poziom. Poranna stłuczka Adama zakończyła się bardzo szybkim serwisem i choć byliśmy trochę zdołowani, praca naszych mechaników dała nam dodatkową motywację. Jechałem jako ostatni i po raz pierwszy przecinałem linię mety w tak dużej imprezie, a do tego na tak rewelacyjnym miejscu. Choć świetnie czułem się za kierownicą, byłem bardzo zestresowany, bowiem presja wyniku była spora. Ostatecznie na torze w pięciu zamknęliśmy ciężką pracę całego zespołu.

Wyniki

1. Raymond Narac i Patrick Pilet/Marco Holzer (Porsche 997 GT3 RSR) - 608 okr.;2. Nobuteru Taniguchi, Masataka Yanagida, Fariqe Hairuman, Johannes Stuck i Hiroki Yoshida (BMW Z4 M Coupe) - 3 okr.;3. Abdulaziz al-Faisal, Claudia Hürtgen, Marko Hartung i Khalid al-Faisal (BMW Z4 M Coupe) - 5 okr.;4. Jürgen Häring, Taki Konstantinou, Rene Münnich, Marc Basseng (Porsche 997 GT3 Cup) - 20 okr.;5. Robert Lukas, Mariusz Miękoś, Stefan Biliński, Teodor Myszkowski i Adam Kornacki (Porsche 997 GT3 Cup) - 35 okr.;6. Heinz Schmersal/Mike Stursberg/Stephan Rösler/Christoph Koslowski (D/D/D/DK) Porsche 997 GT3 Cup -40 okr.

Foto: 24hdubai