Początki Porsche Club Poland sięgają końca lat dziewięćdziesiątych. Od poczatku działalności klubowi przyświecał jeden cel stworzenie społeczeństwa miłośników samochodów Porsche i umożliwienie im pełnej samorealizacji w zakresie swojej pasji motoryzacyjnej.

Przez sześć lat oficjalnej działalności - od 2003 roku -zorganizowanych zostało ponad dwadzieścia imprez, skupiając ponad 120 posiadaczy 150 samochodów Porsche. Za nadrzędny cel klubowicze stawiają sobie propagowanie bezpiecznej jazdy, szerzenie zamiłowania do motoryzacji oraz wspieranie kierowców w dążeniu do polepszenia swoich umiejętności w prowadzeniu pojazdu.

Do Warszawy przyjechało tym razem ponad 50 samochodów Porsche. 31 z nich wystartowało w trzeciej eliminacji Pucharu Porsche Club Poland. Rywalizowano na kilku próbach. Na terenie Ośrodka Automobilklubu Polski prowadzona była też akcja charytatywna - kierowcy wozili w swoich Porsche wszystkich chętnych, którzy za to wrzucali "cegiełkę" do puszki. Fundusze przeznaczone były dla dzieci z Domu Dziecka.

Zresztą imprez towarzyszących nie brakowało, szkoda tylko, że gwałtowna burza popsuła nieco program... Piotr Dąbrowski - główny organizator może mieć jednak powody do zadowolenia - impreza udała się wspaniale! Zadowoleni byli nie tylko członkowie klubu, ale także liczni mieszkańcy Bemowa, którzy przybyli na imprezę zwabieni widokiem pięknych samochodów.

A oto jak widzi przebieg imprezy Leszek Borkowski:

Rano na starcie stanęło ponad 30 samochodów Porsche, od przepięknie odrestaurowanego modelu 914, poprzez 924, 944, Boxtery, 968, różnej "maści" 911,GT2, GT3, TURBO, był tam Cayman i Cayenne. Moc , no cóż oczywiście liczona w setkach, opony z powodu niepewnej pogody różne, adrenalina od początku do końca 911%, dobre humory też na 911%.

Pierwszego dnia na autodromie AP na Bemowie dwie szybkie próby jechano dwa razy, następnie na próbę Elektrociepłownia na Żeraniu. Zapoznawczy przejazd pokazał, że będzie "wesoło", duże kałuże i błoto na nawrotach. Trochę nerwów i potu, ale wszyscy ukończyli szczęśliwie.

Przejazd kolumną do Józefowa pod Legionowem, gdzie przejechaliśmy fajną technicznie próbę zręcznościową. Trochę "wypompowani" całodniową rywalizacją zjechaliśmy do Jadwisina na kolacje i odpoczynek.

Drugi dzień zaczął się bezchmurnym, pięknie słonecznym porankiem. Rozpoczęliśmy od Elektrociepłowni na Żeraniu, wszyscy w dobrych humorach, wody na trasie mało, było baaardzo szybko.

Gdy dotarliśmy do Autodromu na Bemowie tam festyn już się kręcił, rodzice z dziećmi wśród samochodów, kolejka do przejażdżek na płycie Kubicy i my przepychamy się, aby wystartować i zaliczyć próby. Konferansjer zagrzewa do walki zawodników, chmury dymu z palonych opon, olbrzymie prędkości, wiwaty i oklaski od publiczności, zapach grillowania, prezenty dla dzieci od sponsorów, fantastyczna atmosfera wśród zawodników i gości.

Nagle pociemniało, strzeliły pioruny i urwała się chmura, tak lalo że cały teren zamienił się w jezioro. Najbardziej wytrwali cieszyli się jazdą w wodzie, a pozostałych uratowały namioty rozstawione przez organizatora. Na szczęście udało się wszystkim zaliczyć próby i można było liczyć wyniki.

Obiad i rozdanie nagród odbył się w kultowej kawiarni Na Rozdrożu przy Łazienkach.Wspaniale prezentował się sznur Porsche na ulicy Agrykola.

Aha jeszcze jedno: najlepszy czas na Żeraniu miałem ja! I już zapraszający na inne imprezy organizowane przez TKP911!

My ze swojej strony dziękujemy za pomoc Wiesławowi Leśniakowi z Automobilklubu Polski...