W czwartek policja postanowiła przeprowadzić działania, dzięki którym wyłapie kierowców przekraczających prędkość, szczególnie w obszarze zabudowanym. Przedstawiciele drogówki podkreślają, że tym razem skupią się właśnie na miastach, a nie drogach krajowych, na których jeździ się szybciej. Chodzi o to, że w tym roku policjanci zaobserwowali, iż rośnie liczba kierowców znacznie przekraczających prędkość w obszarze zabudowanym. Dowodzi tego duża liczba odebranych praw jazdy za jazdę z prędkością przekraczającą dopuszczalną o ponad 50 km/h.

Kaskadowy pomiar prędkości polega przy tym na tym, że pomiary dokonywane są na tej samej drodze, w tym samym czasie, w kilku miejscach pod rząd. Często zdarza się, że kierowcy po minięciu pierwszego patrolu przyspieszają, sądząc że nie będzie już więcej kontroli. Właśnie wtedy są zatrzymywani przez policjantów. Tym razem, w prowadzeniu pomiarów funkcjonariuszom z miernikami laserowymi, pomogą także ci w nieoznakowanych radiowozach. Tych na naszych drogach jest coraz więcej, w tym, np. grubo ponad setka nowoczesnych i szybkich aut marki BMW.

Policja podkreśla, że choć działania te mają charakter prewencyjny, jednak kierujący, którzy nie będą stosować się do ograniczeń prędkości, a szczególnie ci, którzy będą tę prędkość rażąco przekraczać, muszą liczyć się z konsekwencjami prawnymi. Ponadto policja kolejny raz przypomina, że przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym skutkuje zatrzymaniem prawa jazdy.