Auto Świat Wiadomości Aktualności Dziś świat należy do odważnych - Testujemy najnowszego Opla Meriva

Dziś świat należy do odważnych - Testujemy najnowszego Opla Meriva

Autor Janusz Borkowski
Janusz Borkowski

Kiedy po raz pierwszy próbowałem zabrać na pokład Merivy pasażerów, ci ze zdziwieniem pytali najpierw: dlaczego klamka tylnych drzwi umieszczona jest z lewej strony? Gdy w odpowiedzi zacząłem się uśmiechać, zrozumieli, że coś jest na rzeczy. Większość z nich była przekonana, że drzwi tylne są po prostu przesuwane – przecież to nic niezwykłego w vanach. Jakież było ich zdziwienie, gdy po pociągnięciu klamki otworzyły się one w stronę przeciwną niż zazwyczaj. Komentarz dorosłych był zazwyczaj ten sam: zupełnie jak w Syrenie 104! Za to dzieci wcale nie zauważyły, że wsiadają do samochodu z drzwiami otwieranymi inaczej niż w znanych im autach. Bardzo mnie to zaskoczyło. Postanowiłem sprawdzić, dlaczego zwykle surowi jurorzy tym razem zamilkli. Czym Meriva różni się od innych samochodów poza oryginalnym pomysłem na otwieranie drzwi tylnych?Uroda karoserii z charakterystycznym załamaniem linii okien bocznych jest kwestią gustu. Jednak jej praktyczność oraz ilość przestrzeni wewnątrz spodobają się każdej rodzinie. W Merivie siedzi się o cztery centymetry wyżej niż w kompaktowej Astrze. To niewiele, ale dzięki temu kierowca łatwiej zajmuje miejsce i wysiada, ma także lepszą widoczność. Za przednimi fotelami niemiecki minivan oferuje więcej przestrzeni i możliwości jej aranżowania do własnych potrzeb niż jakikolwiek kompakt. Rodzicie od razu docenią drzwi tylne otwierane przeciwnie do przednich, ponieważ już nie będą musieli biegać dookoła otwartego skrzydła, żeby np. podać dziecku upuszczoną zabawkę. Dzięki takiemu rozwiązaniu łatwiej jest także zainstalować fotelik dziecięcy.

Dziś świat należy do odważnych - Testujemy najnowszego Opla Meriva
Zobacz galerię (8)
Auto Świat
Dziś świat należy do odważnych - Testujemy najnowszego Opla Meriva

Siedzenia tylne można nie tylko przemieszczać wzdłuż nadwozia, lecz także przysuwać ku sobie, po uprzednim odchyleniu środkowego do przodu. Meriva zamienia się wtedy w komfortową, czteroosobową limuzynę. Gdyby jeszcze siedziska i oparcia nie były tak cienkie…

W wysokiej na 1615 cm Merivie po złożeniu dzielonego na trzy części oparcia miejsc tylnych uzyskuje się niemal płaską podłogę i można przewieźć nawet 1500 litrów bagażu. Ponadto szeroki i wysoki otwór załadunkowy pozwala umieścić w bagażniku duże gabarytowo przedmioty. Niezwykłe walory transportowe uzupełnia wysoka ładowność (531 kg). Praktyczność użytkowania przestrzeni ładunkowej podwyższona jest dzięki seryjnej jej podwójnej podłodze.

Ciekawym rozwiązaniem w Oplu okazuje się fabryczny bagażnik rowerowy FlexFix, chowany w tylnym zderzaku (dopłata 2400 zł). Wystarczy tylko pociągnąć za dźwignię umieszczoną w progu, by ze zderzaka wysunęła się szuflada z mocowaniami na dwa rowery. Ich montaż przebiega intuicyjnie, bez konieczności sięgania po instrukcję obsługi. Mankamentem tak umieszczonego bagażnika rowerowego jest brak możliwości dokupienia czujnika cofania oraz to, że auto pozbawione koła zapasowego wyposażone będzie jedynie w kompresor. Brak elektronicznej pomocy w parkowaniu i manewrowaniu nie powinien stanowić problemu, bowiem Meriva jest wyjątkowo przeszklona, co zapewnia dobrą widoczność w każdym kierunku. Jeśli chodzi o brak koła zapasowego, to owszem, coraz więcej producentów stosuje zestawy naprawcze, ale nie sprawdzają się one wtedy, gdy opona ulegnie całkowitemu zniszczeniu na dziurawych polskich drogach, co wcale nie jest rzadkością.

Testową Merivę napędza turbodoładowany silnik benzynowy o pojemności skokowej 1,4 litra, osiągającym moc 140 KM. Pozwala on na uzyskanie prędkości 100 km/h w czasie niewiele przekraczającym 10 sekund. Kto jest cierpliwy, ten rozpędzi auto nawet do niemal 200 km/h! Rozwijanie mocy w doładowanym silniku przebiega dość łagodnie, a wszystko dzięki momentowi obrotowemu, który maksymalną wartość (200 Nm) osiąga już przy 1850 obr./min. Po wciśnięciu pedału gazu nie ma więc niepotrzebnej zwłoki – następuje natychmiastowa reakcja silnika. Trzeba jednak pamiętać o tym, że częste korzystanie z pełnej mocy może sporo kosztować. Co prawda, w teście samochod zużył średnio 7,7 l/100 km, co w przypadku 140-konnej jednostki oraz wysokiego nadwozia jest dobrym wynikiem, ale przy agresywnego stylu jazdy ten benzynowy minivan może spalić nawet 12 l/100 km w ruchu miejskim.Oprócz mocnego silnika do dynamicznej jazdy zachęca także podwozie. Nawet przy prędkości maksymalnej zawieszenie spisuje się doskonale. Podczas pokonywania zakrętów z dużą szybkością wysokie nadwozie tylko nieznacznie pochyla się na boki, ale nawet wtedy podróżujący Merivą nie dostają choroby morskiej. Zawdzięczają to przede wszystkim ostro interweniującemu, seryjnemu układowi ESP, który przyhamowuje samochód, zanim pasażerowie zaczną się przygotowywać do zmiany kierunku jazdy. Takie działanie ESP odbiera kierującemu część przyjemności z prowadzenia, ale za to bez kompromisów utrzymuje wysoki poziom bezpieczeństwa czynnego. Zawieszenie zapewnia jednocześnie świetny komfort jazdy, z łatwością wygładzając długie nierówności drogi. W kabinie i na kole kierownicy odczuwa się tylko wstrząsy wywołane dużymi dziurami pozostałymi po zimie. Za podstawową wersję Merivy (silnik 1.4/100 KM, wariant wyposażeniowy Essentia) trzeba zapłacić 53 950 zł. Niestety, mocniejsza o 40 KM odmiana benzynowa jest droższa o ponad 15 tys. zł. Warto wspomnieć, że za podobną cenę można kupić Astrę z identycznym napędem. Wersja Enjoy (z silnikiem 1.4/140 KM Essentia jest niedostępna) ma przyzwoite wyposażenie standardowe (4 airbagi, kurtyny, ESP, system składania tylnych foteli FlexSpace), choć przy kwocie prawie 70 tys. zł brakuje nam seryjnej klimatyzacji automatycznej, dziwi ponadto konieczność dopłaty za światła przeciwmgielne czy komputer pokładowy. Jest za to szeroka lista wyposażenia opcjonalnego, która obejmuje m.in.: panoramiczne okno dachowe z elektrycznie sterowaną roletą (2950 zł), adaptacyjne reflektory halogenowe AFL (1500 zł), felgi aluminiowe 16 cali (2700 zł), podgrzewane fotele przednie (1000 zł), nawigacja ze złączem USB (3500 zł), skórzaną tapicerkę siedzeń (6500 zł), zestaw głośnomówiący Bluetooth (900 zł), tempomat (500 zł) i hill holder (600 zł). Niektóre z wymienionych elementów można kupić taniej, jeśli korzysta się z licznych gotowych pakietów wyposażeniowych.

PODSUMOWANIE - Meriva drugiej generacji jest przemyślanym i bardzo przyjemnym minivanem. Rodziny będą zachwycone jej praktycznością, a kierowcy – dynamiką prowadzenia i temperamentem. Oczywiście, otwierane „pod wiatr” tylne drzwi czynią z Merivy sympatycznego dziwaka. Dla wielu o kupnie może zdecydować praktyczny system FlexSpace.

Autor Janusz Borkowski
Janusz Borkowski
Powiązane tematy:Wiadomości
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków