- Choć sprzedaż samochodów elektrycznych w wielu krajach Europy bardzo mocno rośnie, to spada w Niemczech. A to oznacza problemy dla całego segmentu. Niemcy są motorem napędowym motoryzacji w naszej części świata
- Europejscy kierowcy coraz częściej decydują się na napędy hybrydowe
- W Polsce rynek rośnie i notuje kilkunastoprocentowe wzrosty
Na pewno nie raz już słyszeliście triumfalne hasła przeciwników o elektromobilności o końcu samochodów elektrycznych i ich upadku w Europie. Te są oczywiście przesadzone, ponieważ w wielu krajach sprzedaż samochodów elektrycznych w dalszym ciągu rośnie. Jednak nie da się ukryć, że na najważniejszym rynku w Unii Europejskim doszło do załamania w tym segmencie, a sytuacja w Niemczech odbija się na całej Europie. Przed producentami samochodów teraz nie lada wyzwanie, by przekonać kierowców do przesiadki na BEV-y.
Zwłaszcza, że ci coraz mocniej interesują się pośrednim rozwiązaniem, które jest szalenie popularne m.in. nad Wisłą. Samochody hybrydowe stają się coraz popularniejsze. Łączą w końcu niskie spalanie i emisje, brak potrzeby podpinania do gniazdka z wciąż przystępną ceną. Stuprocentowe elektryki mają wyższy próg wejścia.
Sytuacja samochodów elektrycznych w Europie
W ostatnim czasie na europejskim rynku motoryzacyjnym można zaobserwować spadające zainteresowanie samochodami elektrycznymi. Dane ACEA wskazują, że w lipcu zarejestrowano o 10,8 proc. mniej aut na prąd niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. W Unii Europejskiej udział elektryków w rynku zmalał z 13,5 proc. do 12,1 proc..
Ma to źródło w decyzjach podjętych przez Niemcy, które zdecydowały się na wycofanie dopłat do zakupu pojazdów elektrycznych. Efekt? W lipcu zarejestrowano w Niemczech 30,7 tys. elektrycznych samochodów, co oznacza spadek o 36,8 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Spadki dotknęły również inne rynki, takie jak Austria, Szwecja, Finlandia, Rumunia czy Słowenia. Jednak to właśnie sytuacja w Niemczech ma największy wpływ na niekorzystny dla BEV-ów trend.
Mimo to, niektóre kraje odnotowały wzrost rejestracji elektrycznych pojazdów. Belgia zaimponowała wzrostem o 44,2 proc., a Dania osiągnęła wzrost o 68,8 proc.. Pozytywne dane napłynęły również z Chorwacji, Czech, Grecji oraz Węgier.
Przeczytaj także: Kiedy włączyć prawy kierunkowskaz na rondzie? Wielu kierowców nie wie, jak to robić
Hybrydy nabierają na znaczeniu
Jednak to hybrydy cieszą się coraz większym zainteresowaniem. W lipcu zarejestrowano ich aż 333,6 tys., co stanowi wzrost o 24,4 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Wzrost zainteresowania odnotowano także w segmencie "innych napędów", pod którymi kryją się między innymi pojazdy z instalacjami LPG/CNG. Można zauważyć, że zachód Europy poszedł trochę bardziej w polską stronę. Nad Wisłą hybrydy są bardzo popularne, wielu kierowców oszczędza także, jeżdżąc na autogaz.
Nie bez znaczenia dla zmieniających się trendów są nowe normy emisji spalin, które wkraczają w życie w styczniu. Producentom, którzy nie dostosują się do nich, grożą wysokie kary. W efekcie, spadek zainteresowania odnotowano w przypadku hybryd typu plug-in oraz silników wysokoprężnych, choć w niektórych krajach, w tym w Polsce, diesel nadal ma swoich zwolenników.
Przeczytaj także: Ranking opon całorocznych do SUV-ów. Pod lupą 235/65 R17
A jak wygląda sytuacja w Polsce?
Na polskim podwórku sprzedaż nowych samochodów wzrosła o 18,6 proc. w porównaniu z lipcem poprzedniego roku, co daje powody do optymizmu dealerom samochodowym. Czy trend wzrostowy utrzyma się w kolejnych miesiącach? Przyszłość rynku motoryzacyjnego w Europie jest nieprzewidywalna, a zmieniające się regulacje i preferencje konsumentów będą nadal kształtować obraz branży.
Wszystko jednak wskazuje na to, że nasz rynek dalej będzie rósł, a przynajmniej nic na razie nie wskazuje, by miał się załamać. Zdecydowanym liderem nad Wisłą pozostaje Toyota, którą próbuje ścigać Skoda. Niedługo pojawią się podsumowania trzeciego kwartału 2024 r. i zobaczymy, jak dokładnie wygląda sytuacja w naszym kraju.