Dwa albo trzy procent – takie udziały mają silniki wysokoprężne w samochodach osobowych sprzedawanych na świecie. Jedynym wyjątkiem jest Europa, gdyż tu diesle są jeszcze w przewadze. Dlaczego? Ponieważ dzięki nim producenci są w stanie spełnić flotowe wymogi emisji CO2.
„Już dziś widać wyraźnie, że czyszczenie spalin silnika wysokoprężnego będzie ponadprzeciętnie drogie i po prostu trudne. Jednocześnie elektryczna technika napędu aut staje się coraz droższa. Mając to na uwadze, należy postawić pytanie, czy od pewnego momentu nie powinniśmy zacząć się zastanawiać nad dalszym kosztownym rozwojem jednostek wysokoprężnych” - powiedział Matthias Müller, szef Grupy Volkswagena w wywiadzie dla gazety „Handelsblatt”.
Do 2030 roku w wielu segmentach udział diesli zmniejszy się o połowę. Z samochodów segmentów A i B, a więc w najmniejszych autach, diesle ze względu na kosztowny proces czyszczenia spalin mogą zupełnie zniknąć.
Naszym zdaniem - Diesle jak dinozaury?
Wszystko wskazuje na to, że w autach osobowych tak właśnie będzie. Tyle że olbrzymi moment obrotowy w pojazdach użytkowych i ciężarówkach jeszcze długo pozostanie niezastępowalny przez inne źródła napędu. Dlaczego Polacy odwracają się od diesli? Mają dość wpadek producentów z „dwumasami”, wtryskami czy filtrami DPF.
W galerii prezentujemy udział silników benzynowych i wysokopręznych w samochodach sprzedawanych na wybranych rynkach z róznych części świata.
Galeria zdjęć
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.