W planie było zwiedzanie fabryki w Maranello, muzeum Ferrari, toru Fiorano, a także jazda Ferrari 430 Scuderia i 612 Scaglieti. Chcieliśmy ten program nieco zmodyfikować i zacząć…od końca, czyli jazd samochodami marzeń.
Do jazd byliśmy teoretycznie znakomicie przygotowani. Wszystkie dane techniczne, a więc masa pojazdu 1250 kg, ośmiocylindrowa jednostka napędowa o pojemności skokowej 4308 cm3i mocy 375 kW (510 KM), a do tego przekładnia z genami Formuły 1. Cóż więcej do szczęścia potrzeba?
I oto przed nami pojawiła się niebieska (nie czerwona, ani żółta!) rakieta. Marzenie się spełniło…
Pierwsze kilometry w kabinie Ferrari nasz kolega redakcyjny zaliczył obok czeskiego kierowcy wyścigowego Tomáša Kostki, który także na co dzień daje lekcje nowym użytkownikom samochodów marki Ferrari. Po kilku rozgrzewkowych kilometrach, przyszedł czas na śmielsze manewry. Pokonywanie zakrętów z poślizgiem kontrolowanym, dziwne hamowanie i przyspieszanie, co pozwoliło na poznanie w telegraficznym skrócie potencjału Scuderii.
Po jeździe zapoznawczej przyszła ta najdłużej oczekiwana chwila, gdy nasz kolega mógł zasiąść za kierownicą niebieskiej rakiety. Zajęcie miejsca na, jak się okazało, wygodnym fotelu kierowcy, dopasowanie i zapięcie czteropunktowych pasów bezpieczeństwa, pierwsze naciśnięcie sztywnych pedałów, dopasowanie rąk do koła kierownicy…to wszystko robi na człowieku wrażenie.
W Ferrari kierowca siedzi stosunkowo nisko i gdyby nie ciasno zapięte pasy, to mógłby bez problemu dotknąć ręką asfaltu. Po chwili jednak dochodzi się do wniosku, że ta pozycja jest wyjątkowo wygodna, a co najważniejsze kierowca ma znakomity widok we wszystkich kierunkach.
Także w tym momencie dochodzimy do wniosku, że uroku Ferrari nie można się nauczyć, ale trzeba to samemu przeżyć, bo poznać wszystkie jego cechy. Jednak to najważniejsze było dopiero przed nami. Po naciśnięciu przycisku z napisem „Start” z tyłu pojazdu usłyszeliśmy charakterystyczne ostre brzmienie silnika.
Jednak pierwsze dźwięki dochodzące z końcówek układu wydechowego nie były jeszcze tak groźne. Na wolnych obrotach można wytrzymać. Nawet minimalne naciśnięcie pedału gazy powoduje już większe zamieszanie i wzmaga hałas. Ośmiocylindrowy silnik benzynowy o pojemności skokowej 4308 cm3 o mocy 375 kW (510 KM) przy 8500 obr./min i maksymalnym momencie obrotowym 470 Nm przy 5250 obr./min, to broń, która w mgnieniu oka potrafi ujawnić swoje parametry.
Utrzymać się na poziomie 6000 obr./min i „depnąć” jeszcze bardziej na pedał gazu, to chyba najwspanialszy moment podczas tego krótkiego testu Ferrari. Na tej podstawie doszliśmy do wniosku, że do satysfakcjonujących przyspieszeń i szybkiej jazdy wcale nie potrzeba jakiegoś silnika - monstrum. W tym przypadku wystarczy ośmiocylindrowa jednostka napędowa o pojemności nieco ponad 4 litry.Ten silnik już od najniższych obrotów reaguje żwawo i systematycznie nabiera obrotów…chociaż w tym momencie już nie zwracaliśmy uwagi jaki ma to wpływ na zużycie paliwa. Przyjemność musi kosztować!
Kolejną przyjemność z jazdy daje zautomatyzowana przekładnia F1-SuperFast, która zdecydowanie wychodzi przed szereg. Interwał czasowy zmiany przełożeń, to 60 milisekund! Nasze pierwotne obawy, że taka przekładnia będzie zwalniała reakcję kierowcy, okazały się zupełnie bezpodstawne. Ona w rzeczywistości reagowała…znacznie szybciej.
Ferrari chciało zadowolić użytkowników, którzy będą korzystali z tego samochodu do jazdy po normalnych drogach. Stąd też odpowiednio ustawiono zawieszenie i hamulce. W rzeczywistości nie musimy walczyć z podskakującym na najmniejszej nierówności jezdni autem, bo o nasz komfort zadba elektronika.
Czarodziejska dźwignia o nazwie Manettino, która znajduje się na kole kierownicy, potrafi czynić cuda. Funkcja Sport zapewni szybką i bezpieczną jazdę – idealna do użytku codziennego. Funkcja Race przyspieszy reakcję skrzyni biegów oraz odpowiednio ustawi stabilizację elektroniczną i kontrolę trakcji. Zalecana jest do jazdy po torze.
Jednak, gdy już dostatecznie opanujemy jazdę Ferrari 430 Scuderia, to warto spróbować ustawienia CT, które zapewnia jazdę bez kontroli trakcji, a to oznacza prz6yjemnosć jazdy z poślizgiem tylnych kół. Natomiast najwyższy stopień CST zrzuca już całą odpowiedzialność podczas jazdy na kierowcę.
Zatrzymanie przed przeszkodą zapewniają tarcze karbonowo-ceramiczne o średnicy 400 mm i z sześcioma zaciskami z przodu i 350 mm i czterema zaciskami z tyłu. Jednak do optymalnego działania wymagają one wcześniejszego rozgrzania. Nawet po wielu godzinach sportowej jazdy nie wykazują one zmęczenia. Gwarantowana przez producenta ich żywotność, która wynosi 10 tys. km, wydaje nam się wielce prawdopodobna.
Czy w takim razie Ferrari 430 Scuderia ma jakieś wady?Długo ich szukaliśmy. Oprócz uzasadnionego zużycia paliwa, które może przekroczyć nawet 20 l/100 km, mamy zastrzeżenia do układu kierowniczego. Podczas pokonywania ostrych zakrętów auto wymaga dokonywania dziwnych manewrów kołem kierownicy.
Z cała pewnością nie jest to auto do jazdy na co dzień po polskich drogach. Najlepiej czuje się na równych autostradach, bo wtedy można poczuć prawdziwa przyjemność z jazdy. Takie jest Ferrari!
Dane techniczne
Silnik:Typ silnika:benzynowyCylindry / zawory:8 / 4Pojemność skokowa (cm3):4308Moc (kW/KM / obr./min):375/510 / 8500Maksymalny mom. obr. (Nm / obr./min):470 / 5250Parametry eksploatacyjne:Prędkość maksymalna (km/h):320Przyspieszenia 0 - 100 km/h (s):3,6Zużycie paliwa-miasto/autostrada/kombi (l/100 km):- / - / 18,3Rozmiary i masy:Bagażnik - siedzenia/złożone (l): 250 / -Pojemność zbiornika paliwa (l):95Masa gotowego do drogi / nośność (kg):1250 / -Rozmiar opon225/35 R19Wymiary do wykresu - zewnętrzne:a) długość (mm):4510b) szerokość (mm):1925c) wysokość (mm):1200d) rozstaw osi (mm):2600e) rozstaw z przodu (mm):1670f) rozstaw z tyłu (mm):1615