Pierwsze plotki na temat rzekomej sprzedaży udziałów włoskiego producenta samochodów sportowych pojawiły się podczas salonu samochodowego w Paryżu. Włoski dziennik Corriere della Sera podał informację, że koncern gromadzi środki, by zwiększyć swoje udziały w amerykańskim Chryslerze.

Fiat początkowo zaprzeczał doniesieniom, jakoby miał sobie pozostawić tzw. pakiet kontrolny, czyli 51 proc. akcji. Za sprzedane akcję włoski koncern zainkasowałby teoretycznie miliard dolarów.

Szef koncernu – Sergio Marchionne – oznajmił w Paryżu, że „firma posiada wystarczające zasoby finansowe, aby przeprowadzić wszystkie zaplanowane wcześniej przedsięwzięcia”.

Gazecie The New York Times powiedział jednak: „Rozważamy sprzedaż części udziałów Ferrari, ale jest to sprawa odległa – na moim biurku nie ma żadnego projektu w tej sprawie”.

W międzyczasie, prezes Ferrari Luca di Montezemolo, zaprzeczył sugestiom, jakoby inwestor z Abu Dhabi, firma Mubadala miał ułatwić całą operację poprzez sprzedaż swoich mniejszościowych udziałów. Włoch powiedział, że „Mubadala pozostanie dla Ferrari bardzo ważnym partnerem przemysłowym”.