Za sterami śmigłowca szturmowego Cobra TAH-F1 zasiadł Siegfried "Blacky" Schwartz, a za kierownicą Focusa RS Piotr Frankowski, redaktor naczelny polskiej edycji magazynu "Top Gear". Dwie maszyny z prędkością około 200 km/h ścigały się na pasie startowym lotniska w Modlinie. Co prawda przy starcie z jednego punktu i przy ciasnych zakrętach samochód szybciej osiąga maksymalną prędkość, jednak na długiej prostej to śmigłowiec jest znacznie szybszy. W rezultacie wyścig zakończył się remisem.

Widowiskowości starciu dodawały niskie przeloty Cobry. Śmigłowiec miejscami leciał bądź tuż nad samochodem, bądź na wysokości zaledwie kilkudziesięciu centymetrów nad ziemią.

"Jestem bardzo zadowolony, że mogłem wziąć udział w takim wyścigu. To była dla mnie niezła zabawa" - powiedział tuż po zakończeniu Blacky.

Cobra, której konstrukcja została zaprojektowana przez legendarną wytwórnię Bell Helicopter, przez wiele lat służyła podczas licznych akcji militarnych. Jej osiągnięcia zyskały uznanie setek pilotów na całym świecie. Model ze stajni Red Bulla wyprodukowano w latach osiemdziesiątych. Po okresie pełnienia służby został on zdemilitaryzowany i przeznaczony do zniszczenia. Kilka lat później amerykański pilot Chuck Aaron odnalazł wrak helikoptera na wojskowym składowisku złomu i w 2002 roku poddał go kapitalnej renowacji. Dzisiaj z zupełnie nowym silnikiem i wizerunkami czerwonych byków na bokach Cobra bierze udział w różnego rodzaju pokazach akrobatycznych.

Cobrę TAH-1F będzie można zobaczyć w akcji podczas XIV Międzynarodowego Pikniku Lotniczego, który już w jutro rozpocznie się na na podwarszawskim lotnisku Góraszka. Specjalne akrobatyczne przeloty kultowej jednostki Armii Stanów Zjednoczonych będzie można zobaczyć w sobotę i w niedzielę (6 -7 czerwca) około godz. 13.00.