Ford Motor Company (FoMoCo) analizuje gospodarowanie zakładów przynoszących największe straty, jak na przykład Jaguar. Celem tych działań jest ograniczenie kolejnych strat. Informacje tą podał wczoraj dziennik Wall Street Journal, odwołując się na dobrze poinformowane źródła. Najwyższy prezes FoMoCo wynajął Kennetha Leeta, doradcę i specjalistę w sprawach fuzji, który wcześniej pracował dla banku inwestycyjnego Goldman Sachs. Zadaniem Leeta będzie zbadanie, jakie są możliwość regeneracji drugiego największego koncernu amerykańskiego.

Strata Forda w drugim kwartale tego roku wyniosła 123 mln dolarów, tymczasem rok temu Ford wykazywał zysk 946 mln dolarów. Do tej sytuacji znacznie przyczynił się spadek popytu na samochody osobowe i duże pick-upy na rynku północnoamerykańskim. Już wcześniej koncern podał do wiadomości, że przygotował program restrukturyzacji, w ramach którego do roku 2012 zostanie zwolnionych 30.000 pracowników i zamknięte zostanie 14 zakładów produkcyjnych w Północnej Ameryce.

Jednak nie tylko na kontynencie amerykańskim Ford ma problemy. Premier Automotive Group, która obejmuje europejskie, luksusowe marki FoMoCo – Volvo, Jaguar, Land Rover i Aston Martin – wykazała w drugim kwartale stratę 162 mln dolarów (zysk 17 mln dolarów w zeszłym roku). Najwięcej problemów nastręcza Fordowi firma Jaguar, którą kupiono 17 lat temu, a która nawet z czterema modelami nie jest w stanie dostatecznie zainteresować klientów i przynieść wymarzony zysk. Jedną z możliwości, którą Kenneth Leet może zaproponować jest sprzedaż udziałów w Jaguarze czy współpraca z innym koncernem.