Najpierw było wspaniałe pasmo sukcesów. Zwycięstwa w wyścigach i zdecydowane liderowanie w obu klasyfikacjach Mistrzostw Świata: Konstruktorów i Kierowców.

Potem była afera szpiegowska. I niespotykana pod względem wysokości kara 100 milionów, która została przyjęta bez zmrużenia oka.

W międzyczasie zaczął sie konflikt wewnętrzny, który w ostatnich dniach przybiera na sile.

Fernando Alonso nie jest może facetem, którego sie lubi - nie jest tak sympatyczny i otwarty jak wielu innych mistrzów kierownicy, ale jeździć samochodem szybko potrafi, o czym świadczą dwa kolejne tytuły w 2005 i 2006 roku.

Z kolei Lewis Hamilton ro zapewne talent. Otrzymał doskonały bolid, miał kupę szczęścia i... został gwiazdorem. Wręcz uwielbienie ze strony brytyjskich dziennikarzy i kibiców niewątpliwie bardzo podbudowało jego "ego". Tym, bardziej, że nagle wszyscy, oczywiście "dla dobra dyscypliny" zaczęli mu pomagać - z sędziami włącznie.

Gdy się spotyka dwóch ludzi z zadartymi nosami, do konfliktu dojść musi. Przełożony w takiej sytuacji zaczyna natychmiast analizować: stanięcie po stronie którego z nich jest bardziej opłacalne.

I jak się wydaje rozstrzygnięcia zapadły!

Jak podał portal Formula 1, po Grand Prix Chin, szef zespołu

- Po Grand Prix Brazylii, jestem skłonny do rozmów na temat przyszłości Alonso - stwierdził Ron Dennis. Alonso ma kontrakt z nami do końca sezonu 2008, ale to może zostać przedyskutowane.

Wcześniejsze, najrżniejsze spekulacje dotyczące przyszłości Alonso powoli się krystalizują - szef Renault Flavio Briatore już wcześniej twierdził, że widzi w swoim zespole ponownie Hiszpana - po ostatnim wyścigu podobno pokazywał mu przyszłoroczny bolid. Francuzi raczej na pewno posiadają w składzie wolne miejsce, Giancarlo Fisichella raczej nie utrzyma "stołka"...

Jak będzie - przekonamy sie wkrótce. Póki co Fernando Alonso czeka na przyszłotygodniowy wyścig i...składa wizyty w prokuraturze w Modenie. Nie jest jednak w przeciwieństwie do innych (w tym Rona Dennisa) podejrzany w sprawie afery szpiegowskiej, a tylko "osobą posiadająca informacje o faktach".

Tymczasem zespół McLarena - Mercedes przekomarza się z Prodrivem (chodzi o dostarczanie podwozi). Na początku tygodnia jeszcze było na tak, od wczoraj podobno jest na nie...

Zespół Prodrive miał wykupić od McLarena nadwozie oraz silnik, niemniej według źródeł blisko związanych z zespołem Martin Whitmarsh dyrektor McLarena wczoraj poinformował swoich pracowników, że plany współpracy z Prodrive zostały zaniechane. Ani zespół McLaren, ani Prodrive nie potwierdził jednak oficjalnie tej informacji...

Ostatnie wiadomości: Przedstawiciele teamu Formuły 1 Renault w piątek, 12 października nie potwierdzili, ale także nie zaprzeczyli informacjom niemieckiego dziennika Bild, który poinformował, że obrońca tytułu mistrza świata Hiszpan Fernando Alonso (McLaren-Mercedes) podpisał list intencyjny dotyczący powrotu od 2008 roku do francuskiego zespołu.Czytaj też!

Źródło: Formula 1