Słowa te padły podczas wstępnego przesłuchania w sądzie Mike'a Coughlana, pozwanego do sądu, wraz z żoną Trudy, przez włoski team Ferrari. Coughlan został wcześniej zawieszony przez zespół McLaren- Mercedes.

Szczegółów zarzutów wobec małżeństwa Coughlanów w sądzie nie przedstawiono. Oskarżenie Ferrari koncentruje się wokół posiadania przez nich dokumentów, kluczowych dla tzw. szpiegowskiej afery, która wybuchła w F1 w ubiegłym tygodniu.

Adwokat, reprezentujący w sądzie team Ferrari, Nigel Tozzi powiedział sędziemu Johnowi Briggsowi: "Ich postępowanie, tj. przejęcie tych dokumentów, ze świadomością, że nie mają do tego prawa, kopiowanie ich, przechowywanie - jest zachowaniem hańbiącym".

Przemawiający po nim rzecznik Ferrari Duncan Aldred powiedział, że sprawa dotyczy dwóch komputerowych dysków, zawierających podobno 780 stron informacji technicznych Ferrari.

Aldred dodał, że Ferrari nie jest całkowicie zadowolony z wyjaśnień Coughlana, jak wszedł w posiadanie tych dokumentów. Wskazał też na niezgodność dat przedstawionych w sądzie materiałów z datami zapisów pochodzących z fotokopii dokumentów. Aldred poinformował ponadto, że team Ferrari poprosił o dostęp do komputera, nie wymienionego w sądzie właściciela, którego użył Mike Coughlan.

Były menedżer techniczny teamu Ferrari Nigel Stepney, który spotykał się z szefem Hondy Nick'iem Fryi i Coughlanem w ubiegłym miesiącu, by zorientować się w możliwościach pracy dla Hondy, został w ubiegłym tygodniu zwolniony i czeka go postępowanie sądowe we Włoszech.

Tymczasem według dzisiejszych informacji, dalsze przesłuchania zostały zawieszone. Mike Coughlan zawarł porozumienie z Ferrari, w którym zobowiązał się do ujawnienia wszystkich posiadanych przez siebie informacji na temat afery szpiegowskiej. Na razie ujawniono, że skopiował dokumenty dotyczące teamu i bolidu.

Pewną sensacją jest fakt, że ponć o dokumentach wiedział również dyrektor McLarena, Jonathan Neale.

Źródło: PAP