Nie sprawdziły się nasze spekulacje i... zapisy w kontakcie Sebastiana Vettel. Młody Niemiec (spisał się doskonale!), wystąpił tylko podczas jednego, piątkowego treningu w Melbourne, zastępując Kubicę. Tym samym sytuacja stała się jasna: zespół BMW Sauber na początku sezonu stawia na Nicka Heidfelda. Konsekwentnie zresztą: przyznając mu numer „9” usytuowano go w roli lidera teamu.

Robert nadrabia miną, ale trochę szkoda, że nie mógł spędzić na torze tyle czasu, co praktycznie wszyscy jego rywale. Szczególnie, że nie wiadomo, jakie warunki pogodowe będą towarzyszyły zawodnikomw niedzielę...

- Nie jeździłem przed południem, ale nie było to dla mnie problemem, poza tym trasa była mokra. Po południu bolid spisywał się dobrze. Mamy wprawdzie kilka rzeczy do poprawienia, ale wyglądało to dobrze. Myślę, że mamy szanse na zdobycie punktów, a to byłby dobry start w nowy sezon - powiedział po treningu nasz kierowca.

Należy jednak obiektywnie przyznać, że kierownictwo zespołu BMW Sauber ma pełne prawo do podejmowania własnych decyzji, choćby jak najbardziej nie podobały się polskim kibicom! Zainwestowano w Roberta duże pieniądze i on musi teraz to spłacić. I tyle!

- Jesteśmy zadowoleni z pierwszego dnia treningów - stwierdził dyrektor techniczny Willy Rampf. Naszym celem było porównanie opon i dlatego wykonaliśmy kilka krótkich i długich przejazdów. Teraz wiemy, na czym musimy się skoncentrować w sobotę podczas treningu kwalifikacyjnego. Z powodu warunków meteorologicznych i kilku przerw w treningach, nie wykonaliśmy w stu procentach zaplanowanego programu...

Długo można wymieniać podobieństwa, jakie łączą Roberta Kubicę z Adamem Małyszem. Jednym z nich jest wielka wewnętrzna pogoda ducha. „Jest dobrze” – zawsze twierdził nasz mistrz skoczni, nawet wtedy, gdy przegrywał, miał słabsze chwile. „Jest dobrze” – mówi cały czas Robert Kubica.Adam wciąż jest wielki! I może jeszcze ustanowić wiele rekordów, wygrać masę zawodów. Także przed Robertem - jeszcze wszystko! Małysz jest już długo na topie, Robert się na szczyty wciąż jeszcze wspina...

Trzymajmy więc kciuki...