Jak informowaliśmy, pierwszy rosyjski kierowca, który ma szanse zadebiutowania w wyścigach Formuły 1 otrzymał swój kontrakt w zamian za pieniądze. Jego menadżerowie zobowiązali się bowiem wpłacić na konto francuskiego teamu odpowiednia kwotę (według większości źródeł - 15 milionów euro).

Renault przed testami w Walencji w ubiegłym tygodniu potwierdził Witalija Pietrowa jako swojego drugiego kierowcę.

Jak twierdzą rosyjskie media - ojciec Pietrowa, Aleksander, zaciągnął kredyt, w celu opłacenia udziału syna w zespole Renault F1.

Wydawało się także, że chętnych do sponsorowania swojego rodaka firm rosyjskich nie zabraknie. Tymczasem podobno, nikt nie jest specjalnie zainteresowany w wyłożeniu pieniędzy na starty...

Wkład finansowy Pietrowa ma nastąpić w dwóch ratach. Pierwszy termin do koniec lutego.

Jeśli 1 marca na koncie teamu nie będzie odpowiedniej sumy euro, Witalij Pietrow może stracić miejsce w zespole i nie wystartować w inauguracyjnym wyścigu...

Oczywiście są to jedynie spekulacje. Być może chodzi tylko o nadanie rozgłosu sprawie i zachęcenie rosyjskich sponsorów do podpisania umowy z Pietrowem.