Ruch oburzonych na kółkach

Temat założeń ministra Rostowskiego dotyczących wpływów do kasy państwa nie schodził z pierwszych stron gazet już od dłuższego czasu, w szczególności ta część związana z fotoradarami. Plan rozbudowy ich sieci wywołał spore poruszenie nie tylko wśród kierowców. Oburzenie społeczeństwa rośnie z minuty na minutę i chyba nikogo nie dziwi już sprzeciw społeczeństwa wymierzony w politykę rządu.

W sytuacji, kiedy fotoradary wyrastają jak grzyby po deszczu, zachowanie to wydaje się uzasadnione. Z całą pewnością możemy stwierdzić, że tzw. "żółte skarbonki" mogą przejść do historii. Według założeń rządu, z tytułu mandatów z fotoradarów, do budżetu ma wpłynąć 1,5 mld zł. W dalszej jednak perspektywie takie plany mogą przynieść odwrotny skutek, bo utratę aż 12,2 mld zł. Skąd te straty?

Biednemu wiatr w oczy?

Niejednokrotnie bywa tak, że samochód jest podstawowym narzędziem wykonywania obowiązków służbowych i/lub głównym dochodem firmy. Jak zatem liczba fotoradarów oraz założenia planu rządowego budżetu wpływa na życie przedsiębiorców? Jak się okazuje, firmy z branży transportowej oraz ściśle z nią powiązane mogą napotkać na swojej drodze wiele nowych powodów do zmartwień. I nie chodzi tutaj tylko o kary pieniężne związane z otrzymaniem mandatu czy punkty karne.

Jak wynika z testu (Wielki Test Drogowy), przeprowadzonego przez operatora systemu Yanosik.pl, jazda w 100 proc. zgodna z przepisami zwiększa czas dojazdu do wyznaczonego punktu o niemal 1/5 w porównaniu do stanu obecnego. Ten 20-procentowy przyrost może okazać się zgubny.

Związek występujący między rozwojem gospodarki a wzrostem transportu ma charakter sprzężenia zwrotnego. Zgodnie z tą ideą przyspieszenie rozwoju gospodarczego potęguje zapotrzebowanie na usługi transportowe, a rozwój transportu pobudza rozwój gospodarki. Co ważne, wraz z rozwojem gospodarki opartej na wiedzy zyskuje transport. Należy także zaznaczyć, że rozwój transportu, zarówno w sensie sieci komunikacyjnej, jak i w sensie zdolności transportowej, powinien wyprzedzać ogólny rozwój gospodarczy, tak aby stać się czynnikiem pobudzającym, a nie hamującym ogólny rozwój gospodarczy i społeczny.

Fakty mówią za siebie

Zgodnie z danymi podanymi przez Główny Urząd Statystyczny, PKB Polski w 2012 roku wyniósł 1 151 mld zł, w tym transport i gospodarka przyniosły ok. 61 mld zł (ok. 4 proc.). Wartość dodana brutto w gospodarce narodowej w 2012 roku wzrosła o 1,9 proc. licząc rok do roku (wobec +4,3 proc. r/r rok wcześniej), natomiast w sekcji transport i gospodarka magazynowa zwiększyła się o 7,9 proc. (wobec +12,1 proc. w 2011 r.).

- Biorąc po uwagę wyniki przeprowadzonego przez nas testu, prowadząc auto i przestrzegając skrupulatnie każdego ograniczenia prędkości, będziemy jeździli o 20 proc. dłużej. Przy założeniu, iż prędkość z jaką poruszają się kierowcy ma znaczący wpływ na ich pracę, możemy spodziewać się 20-procentowej obniżki efektywności - komentuje Magda Zglińska, przedstawicielka operatora systemu Yanosik.pl.

Co może oznaczać to dla planów ministra Rostkowskiego? W konsekwencji taka sytuacja mogłaby doprowadzić do pomniejszenia wartości PKB w sektorze transportowym, co oznaczałoby zmniejszenie wpływu do budżetu o 12,2 mld zł.

O tym, czy zwiększona liczba fotoradarów i kontroli wpłynie na plany budżetowe rządu oraz sytuację polskich drogach przekonamy się niebawem. Do tego czasu pozostaje mieć nadzieję, że rząd i kierowcy wezmą pod rozwagę nie tylko prędkość z jaką się poruszają, ale również przyszłość naszej gospodarki.