Oficer prasowa leszczyńskiej policji. asp. szt. Monika Żymełka, poinformowała, że funkcjonariusze z grupy "Speed" przed godz. 8 zauważyli motocyklistę przekraczającego prędkość. "Kierujący yamahą jechał ulicą Piłsudskiego w kierunku Ronda Podwale z prędkością 120 km/h, gdzie obowiązuje ograniczenie do 70 km/h" – podała.

Kierujący nie zatrzymał się do kontroli i wjechał na rondo pod prąd, po czym zjechał w ul. Fabryczną. "Prawie całą ulicę Fabryczną przejechał pasem ruchu przeznaczonym do przeciwnego kierunku, do tego stopnia, że inni kierowcy zmuszeni byli zjeżdżać na prawą stronę drogi" – opisała policjantka.

Uciekający motocyklista łamał zakaz wyprzedzania w miejscach z ograniczeniem prędkości do 50 km/h jechał 128 km/h. "Wyprzedzał inne pojazdy omijając wysepkę, przy której znajduje się przejście dla pieszych. Swoją brawurową jazdę zakończył na skrzyżowaniu ulic Śniadeckich i Karasia, gdzie nie zapanował nad kierowanym pojazdem i przewrócił się" – dodała Żymełka.

Policjanci natychmiast zatrzymali kierującego, którym okazał się 28-letni mieszkaniec Leszna. Mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania jakimikolwiek pojazdami. Motocykl, którym szarżował po mieście miał starte bieżniki opon.

Jak podliczyli funkcjonariusze, 28-latek dopuścił się przestępstwa niezatrzymania do policyjnej kontroli i dziesięciu wykroczeń drogowych. "Gdyby figurował w ewidencji kierowców na jego konto wpłynęłyby 44 punkty karne" – zaznaczyła Żymełka. Motocykliście grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.