Dwadzieścia tysięcy kibiców liczyło, że pochodzący z Bydgoszczy Gollob złoty medal przypieczętuje zwycięstwem w turnieju. Mistrz świata występował jednak z kontuzją, doznaną kilka dni temu w czasie jazdy na motocyklu motocrossowym. Swój pierwszy wyścig wygrał, w kolejnym miał defekt, a w trzecim nie był już w stanie wystartować z powodu bólu i wycofał się z zawodów.

- Przepraszam wszystkich. Niestety mam pękniętą kość i zerwaną torebkę stawową. Noga dzisiaj nie wytrzymała, ale przecież najważniejsze, że jestem mistrzem świata - powiedział Gollob w przerwie między wyścigami.

W Bydgoszczy rozstrzygnęło się, którzy zawodnicy zapewnią sobie prawo startu w przyszłorocznym cyklu GP. O miejsce w ósemce do końca walczył Duńczyk Nicki Pedersen. Były mistrz świata odpadł jednak w półfinale i w klasyfikacji generalnej zajął dziesiąte miejsce. Nadzieją na zachowanie miejsca w elicie jest dla niego jedna z pięciu stałych "dzikich kart", przydzielanych po sezonie przez organizatorów mistrzostw.

W sobotę kolejny raz w tym roku bardzo dobrze zaprezentował się Janusz Kołodziej. Zawodnik Unii Leszno, indywidualny i drużynowy mistrz Polski i zdobywca Drużynowego Pucharu Świata, pewnie awansował do półfinału, w którym po efektownej akcji na pierwszym okrążeniu wyprzedził Jonssona, Pedersena i Piotra Protasiewicza. W Bydgoszczy startował dzięki jednorazowej "dzikiej karcie".

W finale wystąpiło dwóch reprezentantów Polski - Kołodziej i Rune Holta. Nie byli jednak w stanie nawiązać walki z Jonssonem i Brytyjczykiem Chrisem Harrisem. Po zawodach nastąpiła dekoracja medalistów mistrzostw świata. Po raz pierwszy w historii dwa najwyższe miejsca podium zajęli Polacy. Gollob powtórzył sukces Jerzego Szczakiela, który wywalczył tytuł w 1973 roku w Chorzowie.

Trzech reprezentantów Polski, mistrz świata Tomasz Gollob, wicemistrz Jarosław Hampel i czwarty w klasyfikacji generalnej Rune Holta wystartuje w przyszłorocznym cyklu Grand Prix w jeździe na żużlu.

W czołowej ósemce, mającej prawo występu w GP'2011, znaleźli się jeszcze Australijczycy Jason Crump i Chris Holder, Amerykanin Greg Hancock i Duńczyk Kenneth Bjerre. Stawkę uczestników przyszłorocznych mistrzostw uzupełnia trzech zawodników z eliminacji - Rosjanin Artiom Łaguta oraz Szwedzi Antonio Lindbaeck i Fredrik Lindgren.

Pozostałych pięć miejsc organizatorzy obsadzą przyznając "dzikie karty".

Tomasz Gollob: Postawiłem w tym roku wszytko na jedną kartę. Na ten medal pracowałem dzień i noc, dzień i noc, ciągle. Wiedziałem, ile mam lat i że czasu na zdobycie złota jest coraz mniej. Jeśli w każdych zawodach daje się z siebie wszystko, to trzeba liczyć się z tym, że kiedyś nastąpi kryzys lub przytrafi się kontuzja. Na szczęście zdarzyło się to kilka dni temu podczas treningu na motocrossie, noga nie wytrzymała. Wcześniej mówiłem, że jest zwichnięta, a tak naprawdę jest złamana. Lekarze robili, co mogli, aby doprowadzić ją do jako takiego stanu, ale wytrzymało to jeden dzień. Nie mogłem utrzymać nogi na haku motocykla. Myślę, że było to widać. Nie było sensu dalej jechać. Ból jest ogromny. Jednak już w Terenzano zapewniłem sobie upragnione złoto.

Jarosław Hampel: Mam za sobą dwa lata przerwy w startach w mistrzowskim cyklu. Kiedy zaczynał się sezon, nie wiedziałem, na co mnie stać i jak wypadnę. Początek był wręcz wyśmienity, a później musiałem zmagać się ze sprzętem i formą. Tym bardziej jestem szczęśliwy z wywalczonego medalu. Stać na podium obok Tomasza i Jasona, to dla mnie ogromny zaszczyt i satysfakcja. To był fantastyczny rok dla nas, ale i dla polskich fanów żużla. Najpierw zdobyliśmy Drużynowy Puchar Świata, teraz dwóch Polaków sięgnęło po najwyższe laury w Grand Prix. Gratuluję Tomkowi, był niesamowity.

Jason Crump: Cały sezon zmagałem się z formą, raz było lepiej, a raz gorzej. Na obronienie mistrzowskiego tytułu nie było szans, bo Tomek był poza zasięgiem wszystkich. To był dla niego fantastyczny sezon. Na walkę z Jarkiem, który po dwóch latach powrócił do cyklu GP, zabrakło sił. Od kilku lat jestem ciągle w czołówce, zajmuję miejsca na podium. Na pewno zrobię wszystko, żeby odzyskać mistrzostwo, postaram się odebrać tytuł już w przyszłym roku. Pod koniec tygodnia idę do szpitala, czeka mnie operacja. Najpierw muszę odzyskać zdrowie, a później będę myślał o przyszłym sezonie.

Źródło: sports.pl, scigacz.pl