Robert Kubica stwierdził, że czuje się absolutnie gotowy do staru w Indianapolis. Oto wątki wypowiedzi naszego reprezentanta na konferencji.

- Czuję się jakby nic się nie stało, chcę wrócić za kierownicę. Nie mogę się doczekać. Kanada nie była bardzo szczęśliwa dla mnie, problemy w piątek z wyciekiem paliwa, a od tamtej pory nic dobrego - mówił Robert. Byłem gotowy w sto procent pierwszego dnia. Jestem jak nowonarodzony. Mam wiele szczęścia i jestem bardzo pozytywnie nastawiony. Ważne jest żebym powrócił na tor tak szybko jak to możliwe, ale muszę poczekać aż FIA powie, że mogę wystartować, ale osobiście czuję się tak jakby nic się nie stało.

Czuję się na sto procent dobrze, ale musze czekać na decyzję. Jeżeli szczęście dopisze będę znowu w bolidzie i na lepszej pozycji niż w Kanadzie.

Ścigaliśmy się z Jarno (Trullim) w zakręcie, pojechałem na lewo i wtedy w zakręcie wiodącym w lewo, pomyślałem, że Jarno tam pojedzie, więc pojechałem w prawo, a on myślał, że byłem po lewej, więc pojechał w prawo.

Dotknąłem go, przednie skrzydło poleciało pod bolid, a kiedy wjechałem na trawę, bolid uniosło; gdy uderzyłem w ścianę wszystko zatrzymało się. Nic więcej nie ma tutaj do powiedzenia.

Oglądając zapis tego zdarzenia, byłem znacznie bardziej zszokowany niż w rzeczywistości. Gdy się zatrzymałem, zdałem sobie sprawę, że jestem w dobrym stanie. Kilka lat temu brałem udział w wypadku samochodu osobowego i od razu wiedziałem, że coś złego się stało, ale tym razem, jak się zatrzymałem sprawdziłem się, poczułem trochę bólu w kostce, ale to było wszystko.

To pokazuje postęp jaki dokonała FIA w zakresie bezpieczeństwa, to pokazuje trochę tych unowocześnień, tak więc wielkie dzięki dla nich. Prawdopodobnie po takim czymś, 10 lat temu nie byłoby mnie tutaj.

Zaporszenie na konferencję prasową stanowi dobry prognostyk przed wieczornym (czasu polskiego) ogłoszeniem decyzji dotyczącej startu Polaka w Grand Prix USA...

Źródło: Formuła 1