Sami zainteresowani zgodnie twierdzą, że nikt z zespołu Scuderia Ferrari na ten temat z nimi nie rozmawiał, a więc tym samym potwierdzają przedwyścigowe spekulacje. Jednak żadnego z tych wariantów nie należy wykluczyć, a problem mogą stanowić jedynie pieniądze.

Fisichella mógłby w barwach Ferrari wystartować…za darmo, bo Force India ma długi za dostawy silników. Ich zredukowanie byłoby możliwe po wypożyczeniu rozpromienionego ostatnim wyścigiem Włocha. Te możliwości zupełnie dementuje szef zespołu Force India Vilay Mallya, który wczoraj wręcz potwierdził, że Giancarlo z całą pewności ą pozostanie członkiem jego zespołu.

Także Fernando Alonzo zaprzeczył, aby z nim na ten temat rozmawiano.

Najnowszym „czarnym koniem” na giełdzie jest Robert Kubica. Jak wiadomo jego kariera w zespole BMW Sauber dobiega końca, bo wciąż nie są znane dalsze losy zespołu, którego nie będzie już wspierało BMW. Sam Kubica być może nie odrzuciłby propozycji wystartowania za kierownicą bolidu Ferrari, ale przede wszystkim musi ją oficjalnie otrzymać. Takich potwierdzeń wciąż nie ma. Jeżeli ją otrzyma, to jeszcze pozostaje rozwiązanie kwestii finansowych na linii BMW Sauber-Ferrari.

Szef zespołu Ferrari powiedział, że decyzje dotyczące obsady bolidu z numerem startowym 3 zapadną najpóźniej w środę. Czy wśród wybrańców losu będzie Robert Kubica?