Odpowiedź na pytanie, jakie samochody będą dominować w przyszłości, można było uzyskać bardzo szybko, obserwując licznie wystawiane concept cary oraz samochody z napędem hybrydowym (elektryczno-spalinowym) lub wodorowym (z ogniwami paliwowymi). Dominowały małe autka o dwu- lub czterech miejscach, odznaczające się prostotą obsługi, wysoką funkcjonalnością i przede wszystkim innowacyjnymi rozwiązaniami jednostek napędowych i technologii wykonania. W większości przypadków samochody te nigdy nie trafią do seryjnej produkcji, ale wiele rozwiązań z pewnością w najbliższych latach znajdzie zastosowanie w modelach produkowanych masowo. Tak jak co roku najbardziej oryginalne były konstrukcje producentów japońskich. To właśnie prototypy Hondy, Toyoty, Nissana, Mitsubishi, Mazdy, Subaru i Daihatsu cieszyły się największym zainteresowaniem. Ich kosmiczne kształty, niecodziennie rozplanowane wnętrza oraz nowatorskie podejście do układu napędowego i jezdnego sprawiały, że przy stoiskach tych producentów kłębiły się tysiące fanów motoryzacji. Honda zaprezentowała trzy awangardowe propozycje. Najciekawszy był IMAS - prototyp sportowego samochodu z napędem hybrydowym, o aerodynamicznym nadwoziu odznaczającym się niezwykle niskim współczynniku oporu powietrza (Cx=0,2). Do budowy auta użyto najnowszej technologii (włókien węglowych i aluminium). Dzięki temu masa własna auta o długości nieco ponad 4 m wynosi zaledwie 700 kg. Sterowanie wszystkimi podzespołami odbywa się elektronicznie. Drugą sportową propozycją Hondy, która ma szanse na wdrożenie do seryjnej produkcji, jest model oznaczony symbolem HSC. To sportowe auto przyszłości, które prawodopodobnie będzie następcą NSX-a. Do napędu przeznaczono 300-konny silnik V6, natomiast nadwozie wykonano z aluminium. Układ jezdny i napędowy to ukazanie nowych rozwiązań w tego rodzaju samochodach. Nieco inne podejście do związku człowieka z maszyną zaprezentowała Toyota. Jej jednoosobowy pojazd PM z napędem elektrycznym to w zamyśle miejski samochód przyszłości z interaktywnym systemem komunikacji z człowiekiem. Co ciekawe, poza tym, że PM porozumiewa się z użytkownikiem w niekonwencjonalny sposób,w zależności od warunków może także zmieniać rozstaw osi. Pozwala mu to zaparkować np. na miejscu mierzącym mniej niż dwa metry, a na drodze zwiększyć rozstaw osi i przybrać bardziej stabilne, opływowe kształty.Obydwa koncerny zaprezentowały też auta zasilane ogniwami paliwowymi. Toyota - dużego SUV-a o symbolu SU-HV1 oraz pojazd hybrydowy z ogniwami paliwowymi i napędem na cztery koła o nazwie Fine N. Honda - jednobryłowe Kiwami, w którym napęd jest przenoszony również na obie osie. Przyszłość widzianą oczami Nissana reprezentowały modele: roadster Jikoo, miejski Effis z napędem elektrycznym (bateria litowa), Redigo z napędem 4x4 i samochód segmentu MPV Serenity. Szczególnie dużym zainteresowaniem cieszył się Jikoo. To auto szokuje starannością doboru środków estetycznych przy tworzeniu wyglądu karoserii, które o dziwo zaczerpnięto z Datsuna Roadstera zaprezentowanego w... 1935 r. Sporym zainteresowaniemcieszyły się też prototypy Mazdy i Subaru. Obydwie firmy przedstawiły wersje małych, sportowych samochodów typu roadster z napędami hybrydowymi. W Subaru B9 Scrambler pomysł designerski karoserii nawiązywał do stylu z lat 60. Hybrydowy napęd otrzymał również silnik z wirującym tłokiem, montowany w Maździe RX-8. Co prawda, w porównaniu z konwencjonalnym źródłem moc i moment zmalały niemal o połowę, ale za to silnik jest niezwykle przyjazny dla środowiska. Również Mitsubishi ujawniło swoje futurystyczne projekty. Model Se-Ro pokazał, jak zdaniem firmy będą wyglądać minivany przyszłości. Pudełkowate nadwozie z wieloma zaokrągleniami i minimalną powierzchnią szyb zapewne niewielu kierowcom przypadnie do gustu, ale na tle konkurencji wyróżniało się designem. Europejskie firmy samochodowe stawiły się w Tokio, ale ich propozycji było zdecydowanie mniej. Jedynie DaimlerChrysler zaprezentował dwie nowe koncepcje. Pierwsza to Mercedes F500 Mind - luksusowy samochód napędzany 250-konnym silnikiem Diesla V8 z klasy S, współpracującym z 68-konnym motorem elektrycznym. Dzięki temu silnik zużywa o 20 proc. mniej paliwa niż jednostka konwencjonalna. Auto przedstawia wszystkie techniczne i technologiczne osiągnięcia stuttgarckiej firmy. Innowację stanowi elektroniczny (oparty na sensorach) pedał gazu i hamulca. Ciekawostką jest również możliwość wyboru sposobu otwierania drzwi pasażerów siedzących na tylnej kanapie: konwencjonalnego lub z centralnym otwarciem (nie ma wtedy słupka środkowego). Po raz pierwszy zaprezentowano również Jeepa Treo.
Galeria zdjęć
Hybrydy w natarciu
Hybrydy w natarciu
Hybrydy w natarciu
Hybrydy w natarciu