Nowy rząd przedstawił ambitny plan, który zmieni tę sytuację. Plany jednak kosztują. Co, lub raczej kto, sprawi, że pieniądze się znajdą? Otóż sprawimy to my, kierowcy! Jeśli chcemy mieć autostrady, musimy zrobić "zrzutkę" i wykupić raz w roku za ok. 100 zł winietę, współfinansując w ten sposób budowę i modernizację dróg. Przyszłe zyski z winiet mają być sprzedane natychmiast, a pieniądze natychmiast przeznaczone na budowę. Ma to dać 6,8 mld zł do 2005 roku. To drugie, najpoważniejsze źródło finansowania budowy autostrad ze środków publicznych (po kwotach z akcyzy paliwowej - 7,7 mld zł). Dorzucą się też międzynarodowe fundusze finansowe, Unia Europejska i koncesjonariusze. Ministerialny projekt zakłada, że od 1 marca 2003 r za przejazd niektórymi drogami krajowymi trzeba będzie zapłacić, kupując winietę. Płatne mają być autostrady, drogi ekspresowe, odcinki dróg dwujezdniowych poza obszarem zabudowanym oraz być może niektóre inne drogi krajowe wyższej jakości. Kierowcy ciężarówek, którzy już muszą kupować winiety, nie będą musieli tego robić po raz drugi. Urzędnicy podkreślają, że nie jest to kolejny podatek, bo jeśli ktoś nie chce korzystać z płatnych dróg, to nie musi. Sęk w tym, że dla wielu dróg, które mają być płatne, nie ma alternatywy. Opłaty dotkną więc tych, którzy muszą jeździć nimi codziennie, oraz tych, którzy zechcą pojechać nimi tylko raz w roku, np. na urlop. Szczegółowy projekt rozwiązań ma być gotowy do końca marca br. Zakłada on także znaczne uproszczenie procedur poprzedzających budowę dróg o znaczeniu strategicznym. Projekt musi przyjąć rząd, a później Sejm. Konieczna będzie nowelizacja kilku ustaw.
Informacje z kraju
Jakie są nasze drogi, wie każdy kierowca. W jakim tempie są budowane autostrady - także każdy wie, o ile można o tempie w ogóle mówić.