Wyścigi w Koszalinie dla młodego reprezentanta Automobilklubu Rzemieślnik rozpoczęły się zgodnie w planem. „Jasiek” w czasówce uzyskał trzeci rezultat, przegrywając jedynie Mateuszem Maszkowskim i Konradem Wróblem. Lider klasyfikacji klasy Easykart 100 – Mateusz Rzucidło tym razem nie zajął miejsce w pierwszej trójce i uplasował się tuż za Jankiem Kisielem.

Pierwszy z wyścigów rozegrany został w deszczu i po pierwszym zakręcie doszło do dużego zamieszania na torze.

- "Dzwon" jaki miał miejsce w pierwszym łuku trochę namieszał w stawce - relacjonuje członek zespołu Kisiel-Racing, Adam Sidor. W Jaśka karcie naruszona została tylna belka, ale co najważniejsze nie spadła. Po dwóch okrążeniach z dość dużym zaskoczeniem zobaczyliśmy, że nasz zawodnik otrzymał kartingowego „japońca”. Była to nie zrozumiała decyzja tym bardziej, iż nic nie odpadło z wózka Jaśka. Podjęliśmy więc decyzję, aby zawodnik kontynuował wyścig. Mimo pokazywania flag Jasiek nie opuszczał toru, gdyż wiedzieliśmy, że decyzja o wywieszeniu "japońca" nie jest słuszna i tak naprawdę czekaliśmy na zakończenie rywalizacji i wyjaśnienie tej sytuacji.Zanim jednak do tego doszło Kisiel został wykluczony z całych zawodów. Poprzedziła to oczywiście czarna flaga.

- To co wydarzyło się na kartodromie w Koszalinie powoduje, że polski karting traci kolejnego zawodnika z Polski – powiedział szef zespołu, Robert Kisiel. Odchodzimy z polskiego kartingu i skupiamy się na startach za granicą. Jeszcze w tym sezonie wystartujemy w dwóch eliminacjach Północno - Zachodnich Mistrzostwach Włoch w Easykart 100. Zawody w Ala di Trento i Cervia będą bardzo dobrymi przygotowaniami do tegorocznych Mistrzostw Świata, które odbędą się na kartodromie w Cervia 21 października. Takie zachowania sędziów jak to w Koszalinie zabijają ten sport i na pewno w taki sposób nie wychowa się w Polsce dobrej klasy zawodnika. Jak widać przykład Roberta Kubicy niczego ich nie nauczył i tak naprawdę każdy zawodnik powinien jak najszybciej uciekać ze startów w polskim kartingu. Sędziowie i działacze nie przejmują się tym, że w większości przypadków mają do czynienia z dziećmi, którzy zaczynają swoją przygodę z motorsportem. Takie decyzja jak ta w Koszalinie z pewnością nie pokazują im tego jak powinien wyglądać sport, a często widzą, że losy wyników decydują są przy zielonym stoliku.

Nie tak dawno Robert Kubica w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że tak naprawdę do czynienia z czystym sportem miał w czasach startów w kartingu. Świetna atmosfera i najmniej układów – stwierdza jedyny Polak w F1 na łamach Gazety Wyborczej. Jesteśmy ciekawi czy Kubica tak samo by uważał gdyby zamiast startów we Włoszech, cały okres startów w kartingu przejeździł w Polsce.

Jesteśmy pewni, że NIE!!!

Źródło: Informacja prasowa Kisiel - Racing