Prezentacja Kawasaki Z1000
Duża „Zetka“, łódź flagowa Kawasaki w kategorii naked bikeów pojawiła się w tym roku w nowej szacie... futurystycznej i agresywnej. Nowa „Zetka“ nie zapomina jednak o swoich korzeniach, nawiązując stylistycznie do swoich poprzedników z końca 20. wieku. Motor jest cięty ostrymi liniami, niczym obrazy czasów kubizmu.
Elementem dominującym jest podwójna rura wydechu. Agresywne spojrzenie przednich lamp budzi respekt. Za sprawą dosyć obszernego zbiorniku paliwa i osłon bocznych motor jest optycznie jeszcze potężniejszy. Na pierwszy rzut oka widać, że Kawasaki Z1000 ma siłę i chęć zmierzyć się z każdym innym napotkanym przeciwnikiem. Jeśli podoła takim wyzwaniom zobaczymy dopiero sprawdzając właściwości jezdne.
Wymiary Kawasaki Z1000 to 2 090 x 780 x 1 064 mm, a rozstaw osi wynosi 1 445 mm. Do aluminiowej ramy przymocowano rzędowy czterocylindrowy silnik, pochodzący ze supersportowego motocyklu YX-10R Ninja. Czterosuwowa czterozaworowa jednostka o pojemności 953 cm3 ma identyczną moc jak jej poprzednik, 125 KM przy 10 000 obr./min. Maksimum momentu obrotowego 99 Nm dostępne jest przy 8 200 obr./min. Moc silnika przenoszona jest na tylne koło za pośrednictwem sześciostopniowej skrzyni biegów i łańcucha.
W skład zawieszenia wchodzi odwrócony przedni widelec o średnicy rur 41 mm, z tyłu jest wahacz z centralnie umieszczonym amortyzatorem. O sprawne hamowanie troszczy się układ hamulcowy marki Nissin. Z przodu zamontowano podwójną tarczę o średnicy 300 mm z radialnymi czterotłoczkowymi zaciskami, z tyłu znajduje się mniejsza pojedyncza tarcza. Z1000 stoi na 17-calowych alufelgach obutych w opony o rozmiarze 120/70 ZR17 z przodu oraz 190/50 ZR17 z tyłu.
Wrażenia z jazdy
O tym, jak ma wyglądać prawdziwy litrowy nakedbike ma każdy swoje wyobrażenia. Nowa „Zetka“ ma jednak wszystko czego oczekuję i co lubię. Stylistyka jest wprawdzie zbyt komiksowa, ale ogólnie jest dobrze. Dosyć potężna i odważna budowa, budząca respekt, pokaźne wydechy i litrowy silnik, to właśnie lubię.
Wsiadając na Z1000 zauważam, że oprócz pokaźnej szerokości, motor jest też dosyć wysoki. Biorąc pod uwagę szerokość zbiorniku paliwa kierownica jest raczej węższa, nie można tego jednak uważać za mankament. Siedzenie jest wygodne i przestronne, każdy z łatwością znajdzie dla siebie odpowiednią pozycję. Za malutkim pleksiglasem mieście się analogowy obrotomierz z cyfrowym wskaźnikiem poziomu paliwa, reszta informacji wraz z prędkością widnieje na LCD wyświetlaczu na prawo.
Zasiadam za kierownicą i stwierdzam, że wszystkie przyrządy są na swoim miejscu, mogę więc wyruszyć. Przepiękny dźwięk litrowego silnika obiecuje niecodzienne przeżycia. Po paru kilometrach przejechanych w miejskiej zabudowie odczuwam to, czego już długo w siodle litrowego motoru nie czułem – stoicki spokój, gładka praca silnika, precyzyjne sterowanie i posłuszne wykonywanie poleceń prawej ręki. Z1000 potrafi pokazać pazur, ale tylko wtedy, kiedy sami tego chcemy.
Zawieszenie jest dosyć miękkie (głównie w przedzie), dlatego motor dobrze radził sobie z podziurawioną miejską nawierzchnią. Spokoju nie dawała mi tylko wysoka pozycja za kierownicą, miałem wrażenie, że jadę nad motocyklem, a nie na nim.
Wyjeżdżam z miasta i wjeżdżam na autostradę. Mała przednia owiewka świetnie spełnia swoje zadanie, chociaż podczas dłuższej jazdy odczuwalny był silny powiew, który podnosił mi łokcie do góry. Osłony boczne z wbudowanymi migaczami dobrze odprowadzają powietrze od kolan.
Ogólnie motor na autostradzie radzi sobie bardzo dobrze. Miękkie zawieszenie pozytywnie wpływa na komfort jezdny. Jednak najlepiej Z1000 czuje się na krętych drogach krajowych. Zjeżdżam więc z autostrady i sprawdzam, co motor ma mi do zaoferowania...
Ostry ciąg silnika, który szczytuje przy 10 000 obr./min oraz potężny dźwięk wydobywający się z końcówki wydechu powodują, że koncentracja adrenaliny w moim ciele błyskawicznie wzrasta. Choć daję Z1000 nieźle popalić, motor nie daje się wyprowadzić z równowagi, nie szaleje, jest całkowicie pod moją kontrolą. Zawieszenie oraz hamulce spisują się na piątkę nawet w sytuacjach ekstremalnych. Podczas ostrego hamowania na dobrej nawierzchni doceniłbym nieco twardsze zawieszenie, niestety polska rzeczywistość przemawia raczej za miękkim zawieszeniem. Wyobrażenia o Z1000 jako o bezkompromisowym wojowniku prysnęły, charakter motoru przypomina raczej wytrzymałego atletę, który zażarcie dąży do celu.
Na przekór potężnej budowie, motor prowadzi się bardzo dobrze. Ze względu na zbiornik paliwa trzeba trochę bardziej rozkroczyć nogi, co trochę przeszkadzało mi na długich zakrętach. Także podczas pokonywania ostrych zakrętów czułem się niepewnie, było to chyba spowodowane stosunkowo wysoką pozycją za kierownicą. Wzajemna komunikacja przebiegała bez zakłóceń, motor posłusznie wykonywał wszystkie polecenia, szczególnie dobrze spisywały się radialne czterotłoczkowe hamulce marki Nissin.
Świetne prowadzenie, dobra przyczepność w kombinacji z mocnym silnikiem to główne atuty Z1000. Na pochwałę zasługują też lusterka wsteczne. Z1000 dysponuje chyba najlepszymi lusterkami, z jakimi się spotkałem, dobrze widać w nich, co dzieje się za mną i co najważniejsze, nie trzęsą się.
Jazda tym motorem była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Zamiast ostrego wyrywacza asfaltu miałem do czynienia z „grzecznym“ osiłkiem, który chce współzawodniczyć. Współzawodnictwo z twardą konkurencją nie będzie należało do najłatwiejszych, jednak wszystkie bronie nowej Kawasaki stoją w gotowości. Dla tych, którzy oczekują bezkompromisowego streetfightera, ten motor będą, jednak osobnikom preferującym ukrytą moc, gładką pracę silnika oraz dobre prowadzenie można Kawasaki Z1000 polecić.
Zużycie paliwa, konkurencja
W czasie testu motor palił średnio 8,21 l paliwa na 100 km, co w kombinacji ze zbiornikiem o pojemności 18,5 l daje teoretyczny zasięg 225 km. Podczas jazdy stałą prędkością po autostradzie Kawasaki wzięło 6,81 l/100 km, a podczas ostrej jazdy pożerało 8,93 l/100 km.
Lista konkurentów w kategorii litrowych naked-bikeów jest dosyć długa. Największym zagrożeniem dla Z1000 jest Yamaha FZ1, którą też wyposażono w czterocylindrowiec, pochodzący ze supersporta, jednak dysponuje mocą 150 KM. Dużą konkurencją mogą też być dwucylindrowce ze starego kontynentu rodem, KTM 990 Superduke oraz Ducati Monster S4R Testasretta.
Według oficjalnego cenniku Kawasaki za Z1000 trzeba zapłacić 35 900 zł, w wersji z ABS 39 900 zł. W wypadku Yamaha FZ1 trzeba liczyć z wydatkiem około 45 000 zł, a ceny obydwu europejskich konkurentów są jeszcze ciut wyższe.
Plusy i minusy
+ świeży wygląd+ świetny silnik+ ciąg w średnim zakresie obrotów+ hamulce+ lusterka wsteczne- zużycie paliwa
Redakcyjna ocena motocyklaDesign9Silnik**9Dźwięk8Skrzynia biegów8Zawieszenie9Hamulce10Ergonomia9Zużycie paliwa5Pasażer7Jazda w mieście9Dłuższe trasy, autostrady7Sport8Ocena końcowa - średnia8,17
Ocena jest efektem redakcyjnego testu i jest porównywana z modelami tego samego segmentu.** Silnik jest oceniany w porównaniu z konkurentami o przybliżonych parametrach i pojemności skokowej. Nie należy zatem oceniać, że dla przykładu moc 1-cylindrowego silnika o pojemności 660 cm3 może być porównywalna z mocą litrowego silnika 4-cylindrowego, który otrzymał identyczną ocenę.Przy wszystkich ocenach obowiązuje zasada 10 punktowej skali. Wszystko oceniane jest zgodnie ze znaczeniem danego słowa, a więc praca silnika = 10 - bardzo dobra praca, a zużycie paliwa = 10 - bardzo niskie zużycie.
Dane techniczneKawasaki Z1000Rozmiary całkowite2 090 x 780 x 1 064 mmRozstaw kół / wysokość do siedzenia1 445 mm / 820 mmSilnik, pojemność4-suwowy rzędowy 4-cylindrowy, 953 cm3Średnica x skok77,2 x 50,9 mmStopień sprężania11,2:1Ilość zaworów / chłodzenie16 / cieczMoc92 kW (125 KM) przy 10 000 obr./minMoment obrotowy99 Nm przy 8 200 obr./minPrzeniesienie napędu / skrzynia biegówłańcuch / 6-stopniowaRozmiar i typ kół17-calowe ze stopów lekkichRozmiar opon (przód/tył)120/70 ZR17, 190/50 ZR17Hamulce przód2x tarcza 300 mm, 4-tłoczkowe, promienioweHamulce tył1x tarcza 250 mm, 2-tłoczkoweRamaaluminiowa rama kratownicowa odlewana pod ciśnieniemZawieszenie przódwidelec USD, średnica 41 mm, skok 120 mmZawieszenie tyłwahacz, centralny amortyzator, skok 150 mmZbiornik paliwa18,5 lŚrednie zużycie paliwa8,2 l na 100 kmMasa netto205 kgCena35 900 zł
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)
Kawasaki Z1000: sympatyczny osiłek (test)