- Sprzedaż chińskich samochodów w Polsce w 2025 r. notuje lawinowy wręcz wzrost, co jest m.in. efektem ich niewielkiej sprzedaży w poprzednim roku
- Chińskie samochody zyskują popularność dzięki niższym kosztom zakupu, ale i bogatemu wyposażeniu
- Szacunki wskazują, że do 2028 r. liczba chińskich samochodów w Polsce może osiągnąć milion sztuk
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Raczej nikogo nie trzeba przekonywać, że chińskie marki coraz mocniej akcentują swoją obecność na polskim rynku. Wystarczy wyjechać na nasze drogi, aby niemal każdego dnia zobaczyć jakiś samochód z Państwa Środka. Dane z Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) potwierdzają ten trend. Tylko w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy br. w Polsce zarejestrowano ponad 28,9 tys. nowych chińskich samochodów osobowych.
Poznaj kontekst z AI
Jaki udział w polskim rynku nowych aut osobowych mają gracze z Chin?
Ekspansja chińskich marek jest coraz bardziej widoczna, co nie powinno dziwić. Warto przypomnieć, że w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2024 r. chińskie marki znalazły chętnych na nieco ponad 5,7 tys. nowych samochodów osobowych. Tegoroczny wynik pokazuje, że liczba kierowców, którzy zdecydowali się na któryś z chińskich modeli, wzrosła aż pięciokrotnie. Nic dziwnego, że w ocenie prezesa superauto.pl Kamila Makuli, "już w 2028 r. liczba sprzedanych w Polsce aut chińskich marek może sięgnąć miliona sztuk".
Powołując się na "Rzeczpospolitą", PAP informuje, że wraz ze zwiększeniem się zainteresowania chińskimi samochodami, zauważalnie wzrósł także ich rynkowy udział. O ile w okresie od stycznia do września 2024 r. firmy z Państwa Środka miały zaledwie 1,4-procentowy udział w rynku nowych aut osobowych w Polsce, to już w trzech pierwszych kwartałach br. ten odsetek wzrósł do 6,8 proc. I wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze większy, bo Chińczycy bardzo szybko dostosowują się do rynkowych potrzeb i po dodatkowych cłach na samochody elektryczne, szybko wprowadzili na europejski rynek nowoczesne hybrydy.
- Przeczytaj także: Takie samochody za około rok będą w Polsce. Wygląd i technologia są kosmiczne. Sam wziałbym jednego
Sprzedaż chińskich samochodów. Czy europejska konkurencja ma się czego bać?
Jak informuje "Rzeczpospolita", dynamika wzrostu chińskich samochodów pozostaje nieosiągalna dla uznanych w Europie producentów. Przykładem jest m.in. Omoda, która w rankingu popularności publikowanym przez Instytut Samar we wrześniu znalazła się na 22. miejscu. To efekt zwiększenia sprzedaży o ponad 1400 proc. r./r. Chińska marka tylko we wrześniu znalazła ponad dwa i pół raza więcej klientów niż Fiat.
Innym przykładem chińskiej ekspansji jest wynik osiągnięty przez Jaecoo. W pierwszych trzech kwartałach 2024 r. firma zdołała sprzedać zaledwie siedem aut. W analogicznym okresie br. liczba sprzedanych nowych samochodów osobowych poszybowała do ponad 4,2 tys. sztuk.
Dlaczego chińskie samochody są tak chętnie kupowane w Europie?
Odpowiedź na wyżej postawione pytanie nasuwa się bardzo szybko. W ocenie "Rzeczpospolitej" klienci indywidualni wciąż będą napędzali sprzedaż chińskich samochodów, to wielu z nich coraz częściej będzie decydowało się na zakup nowych aut Państwa Środka zamiast używanych modeli popularnych marek. Wynika to z faktu, że azjatyckie konstrukcje często są tańsze, zwłaszcza gdy pod uwagę weźmiemy seryjne wyposażenie, za które w przypadku europejskich konkurentów często trzeba dopłacać.
Na niższe koszty zakupu zwrócił uwagę także prezes PZPM Jakub Faryś. – Chiński rząd uznał branżę motoryzacyjną za strategiczną i dąży do wzrostu eksportu. Produkcja samochodów w Chinach jest dużo tańsza – wyjaśnił.