W przyszłym roku w salonach zadebiutuje odmiana coupé-cabrio, a za kilka tygodni wersja, na którą wiele osób czekało - coupé. Wraz z nią w ofercie pojawi się "wisienka na torcie" - zapożyczony z modelu 335i silnik biturbo o mocy 306 KM (dostępny wyłącznie w tym nadwoziu). Właśnie takim autem mieliśmy okazję jeździć. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że "jedynka" coupé to klasyczna szkoła BMW - nie sposób nie dojrzeć podobieństw z legendarnym modelem 2002 tii z 1971 roku (patrz apla z prawej). W wyglądzie tego samochodu wszystko się zgadza - proporcje, wymiary, przestronność. Na przednich siedzeniach każdy, niezależnie od wzrostu, szybko znajdzie wygodną pozycję. Deska rozdzielcza nie różni się niczym od tych stosowanych w hatchbacku - doskonałej jakości materiały, świetne spasowanie elementów. Charakter pojazdu podkreśla trójramienna kierownica, na której znajdują się przyciski do sterowania systemem audio (dźwignia tempomatu znajduje się pod kierownicą). Odmiana 135i ma standardowo M-Pakiet, w skład którego wchodzą m.in. sportowe fotele. Ich wyprofilowania pewnie podtrzymują kierowcę i pasażera nawet na najbardziej karkołomnych zakrętach. Nie podejrzewamy, by tylna, 2-osobowa kanapa zbyt często gościła pasażerów. I dobrze, bo miejsca na niej jest mniej niż w hatchbacku (dokładne testy pokażą o ile). Wyższym osobom będzie doskwierała zbyt mała przestrzeń nad głową (efekt opadającego dachu). Za to 370-litrowy bagażnik z pewnością pomieści pakunki dwojga osób. Pytanie tylko: jakie to ma znaczenie? Kogo obchodzi bowiem bagażnik w samochodzie, który ma napęd na tylną oś i ponad 300-konny silnik pod maską? Zaczynamy więc jazdę. Sześciocylindrowy, 3-litrowy silnik został wyposażony w dwie turbiny. W uproszczeniu wygląda to tak: mniejsza dba o właściwą dynamikę przy niskich obrotach, większa przy wysokich. Wciskamy gaz i samochód jest "katapultowany" do przodu. "Setka" pokazuje się na prędkościomierzu już po 5,3 s. Szkoda tylko, że 53-litrowy zbiornik tak szybko się opróżnia... Wydawać by się mogło, że ten typ przeniesienia napędu przy tak dużej mocy może okazać się (mówiąc oględnie) mało wydajny, a w niektórych sytuacjach wręcz niebezpieczny. Nic podobnego! BMW na wiele sposobów zadbało, by koła nie buksowały bezproduktywnie po asfalcie. Pierwsza kwestia to szersze opony - z przodu 215/40 R 18, z tyłu 245/35 R 18. Poza tym postarano się o idealny rozkład mas na osie (50:50). Reszta "zabezpieczeń" to już czysta elektronika. Samochód wyposażono w elektroniczną blokadę mechanizmu różnicowego, która działa nawet wtedy, gdy całkowicie wyłączone zostanie DSC (odpowiednik ESP w BMW), więc spektakularne kontrolowane poślizgi (przy odrobinie treningu) nie stanowią problemu. Samochód jest posłuszny woli kierowcy, choć oczywiście osobom o mniejszym doświadczeniu zdecydowanie odradzamy wyłączenie DSC - przy normalnym użytkowaniu w ogóle nie wchodzi to w rachubę! Układ jezdny 135i standardowo wyposażono w utwardzający zawieszenie M-Pakiet. Twarde nastawy świetnie sprawdzają się na torze i dobrych drogach, ale przy gorszych nawierzchniach o komforcie można zapomnieć. Samymi superlatywami trzeba opisać precyzję działania skrzyni biegów - nawet przy szybkiej zmianie przełożeń mechanizm działa bardzo precyzyjnie. Cena BMW 135iz pewnością nie jest okazyjna, ale jesteśmy pewni, że nabywców na tak dobrze dopracowane auto znajdzie się wielu.
Klasyczna recepta - BMW 135i Coupe
Od momentu wprowadzenia "jedynki" do produkcji nabywców znalazło już blisko 0,5 mln aut (głównie wersji 5-drzwiowej). Nic więc dziwnego, że liczba oferowanych nadwozi najmniejszego BMW rośnie.