Według ogłoszeniodawcy miał niewielki przebieg - niecałe 84 tys. km, pochodził od pierwszego właściciela, był bezwypadkowy i garażowany, miał książkę serwisową. Gdyby ktoś chciał obejrzeć licznik przebiegu, wystarczyło kliknąć na zdjęcie zamieszczone w serwisie ogłoszeń lub zgłosić się do komisu osobiście.
Na bardzo dobry stan i pewne pochodzenie pojazdu wskazywała wysoka cena - prawie 28 tys. zł. Gdyby ktoś szybko kupił ten samochód, zapewne byłby - przynajmniej na początku - zadowolony.
Niestety (dla sprzedawcy), Dacia dorobiła się pokaźnego grona fanów pasjonatów, którzy na forach internetowych wymieniają się uwagami na temat eksploatacji swoich samochodów, chwalą się nimi, zamieszczają zdjęcia i porady, a także monitorują rynek, oglądając ogłoszenia o sprzedaży używanych egzemplarzy.
Pech chciał, że jeden z takich pasjonatów rozpoznał w internetowym ogłoszeniu swoje byłe auto. Niewiele wcześniej, po przejechaniu ponad 160 tys. km, zwrócił je firmie leasingowej, więc się słusznie oburzył, widząc przebieg zaniżony o połowę. Wkrótce informacja o wpadce sprzedawcy trafiła do redakcji „Auto Świata"
Postanowiliśmy wyjaśnić ten ciekawy przypadek. Jesteście ciekawi jak zakończyło się nasze dziennikarskie śledztwo? Zapraszamy do lektury najnowszego wydania Poradnika Auto Świat, który w kioskach pojawi się 8 lutego 2010 roku.
Zapraszamy do lektury