Nie licząc strażników z karabinami maszynowymi, tak mogłoby wyglądać lotnisko na dowolnej karaibskiej wyspie. Dopiero kiedy wyszliśmy na zewnątrz, stało się jasne, że albo wsiedliśmy do wehikułu czasu, albo wylądowaliśmy na Kubie. Tak naprawdę to jedno i to samo.

Postój dla taksówek zastawiony był pojazdami, jakich nie widziałem od czasów dzieciństwa. Amerykańskie samochody w jasnych kolorach, wszystkie sprzed 1960 roku, tłoczyły się na parkingu przed halą przylotów. Czas zatrzymał się tu w 1959 roku, po przejęciu władzy przez bojowników Fidela Castro, kiedy zawieszono handel między USA a Kubą i zablokowano napływ nowych amerykańskich samochodów.

Kubańskie samochody Foto: Onet
Kubańskie samochody

To jednak nie było żadną przeszkodą dla pięciu historyków motoryzacji - w tym także i mnie - którzy zostali tu zaproszeni, by zebrać materiały na temat zawodów Cuban Grand Prix sprzed 50 lat.

Chcieliśmy dowiedzieć się więcej zwłaszcza o wyścigu z 1960 roku, w związku z planowanymi obchodami jego 50. rocznicy, które odbędą się w marcu podczas Concours d’Elegance na Amelia Island na Florydzie. Zawody te wygrał Stirling Moss w Maserati Tipo 61, zwanym "Klatką dla ptaków". Zarówno Moss, jak i zwycięskie maserati pojawią się 14 marca na tej uroczystości (ja sam, gwoli ścisłości, jestem współorganizatorem obchodów).

Naszym gospodarzem podczas tej misji zwiadowczej był Eduardo Mesejo Maestre, kustosz Deposito del Automovil, oficjalnego państwowego muzeum zabytkowych samochodów.

Nasza grupa otrzymała zezwolenie Departamentu Skarbu na bezpośredni lot z Miami do Hawany oraz wizy wydane w ramach programu wymiany kulturalnej. Nazwijmy to motodyplomacją.

Z lotniska pojechaliśmy bezpośrednio do Deposito, mieszczącego się w odkrytym magazynie w samym sercu zabytkowej dzielnicy Hawany. Mieliśmy nadzieję, że na wystawie w tej dawnej bazie marynarki zobaczymy prywatne samochody Fidela Castro, ale przeliczyliśmy się. Auta dyktatora, jak zdradził nam Mesejo, trzymane są w hali przy Komitecie Centralnym Partii Komunistycznej; kolekcja muzeum obejmuje zaś około 40 samochodów, ciężarówek i motocykli reprezentujących ostatnie 100 lat motoryzacyjnej historii Kuby.

Tuż za biurkiem recepcji - wstęp kosztuje 1 CUC (kubańskie peso wymienialne), czyli dolara i 8 centów - gości wita Rolls-Royce Phantom I z 1926 roku z nadwoziem wykonanym przez Letourneur & Marchand z Francji. Dowiedzieliśmy się, że samochód ten znaleziono porzucony po rewolucji w 1959 roku, a rząd przechowywał go w bezpiecznym miejscu do czasu otwarcia muzeum w 1980 roku.

Rolls, podobnie jak wszystkie pokazywane tu samochody, nie jest w idealnym stanie, w przeciwieństwie do eksponatów większości współczesnych muzeów techniki. Samochody są mocno sfatygowane i nieodnowione, choć czyste. Mesejo mówi, że codziennie myje się je gąbką, by usunąć potencjalnie żrący pył z remontowanych sąsiednich budynków.

Kubańskie samochody Foto: Onet
Kubańskie samochody

Deposito zajmuje dwie duże sale. W pierwszej z nich goście mogą podejść blisko do samochodów. W drugiej można je oglądać tylko z dystansu, zza aksamitnych sznurów. Wszystkie plakietki informacyjne są w języku hiszpańskim, toteż kiedy nie ma w pobliżu Mesejo, jedynego mówiącego po angielsku pracownika, trzeba zdać się na tłumacza-przewodnika.

Mimo że niektóre muzea motoryzacji specjalnie malują podłogi i ściany, by dodać nieco sztucznej patyny kojarzącej się z dawnymi czasami, betonowe, tynkowane i malowane powierzchnie w Stucco są oryginalne. Toporny budynek ma swój niepowtarzalny styl.

Większość eksponatów to amerykańskie auta, takie jak tourer Chevrolet i Ford Model T i Model A. Pod tylną ścianą stoją dwa Oldsmobile z 1959 roku, jedno będące niegdyś własnością Camilo Cienfuegosa, przywódcy rewolucji i narodowego bohatera Kubańczyków. Do nielicznych europejskich aut należą MG TD z 1953 roku, fiat z lat 20. (znaleziony w zamurowanym, ukrytym pomieszczeniu w pewnej rezydencji) oraz jasnoczerwony roadster Alfa Romeo.

- Pamiętam tę Alfę jeszcze z dzieciństwa - wspomina Mesejo. - Mój ojciec nie pozwalał mi stawać bliżej niż metr od niej, co dla małego chłopca było niemal torturą. Kiedy auto przybyło do muzeum, siedziałem w nim przez godzinę.

Niektóre nowsze samochody - Daimler z lat 70. i Chevrolet z lat 80. - podarowali muzeum opuszczający Kubę zagraniczni dyplomaci.

Najważniejszym eksponatem jest Cadillac z 1905 roku, który był w stałym użytku jeszcze do lat 80. Obecnie poddawany jest renowacji - to pierwsza tego typu inicjatywa muzeum. Wielu niezbędnych technicznych porad dotyczących remontu udzielili kolekcjonerzy z Filadelfii.

Jak opowiada Mesejo, Fordy i Oldsmobile były montowane na wyspie w latach 40. i 50. - Po rewolucji koncerny motoryzacyjne się wyniosły, a przemysł samochodowy Kuby został sparaliżowany.

Sporo też usłyszeliśmy o opłakanej sytuacji gospodarczej kraju, gdzie lekarze zarabiają tyle samo, co sprzątacze ulic. Naprawa zabytkowych samochodów na wyspie stała się wyzwaniem wymagającym nie lada kreatywności: zamiast płynu hamulcowego używa się szamponu, żelazne rurki zastępują pierścienie tłokowe, coca-cola pomaga w odkręceniu zardzewiałych śrub, a samochody maluje się gąbkami, a potem poleruje pastą do zębów. - Nazywamy to kubańską metodą - mówi Abel Contreras de la Guardia, nasz tłumacz i przewodnik. - Robimy, co w naszej mocy, by nasze auta były na chodzie.

Kubańskie samochody Foto: Onet
Kubańskie samochody

Mesejo, który ma nadzieję, że pewnego dnia będzie mógł pokazać prywatne samochody Fidela i Raula Castro, jak również Chevroleta Impalę Che Guevary, dodaje, że chciałby też zdobyć najcenniejszy prawdopodobnie samochód na Kubie. - Widziałem kabriolet Chrysler New Yorker z 1955 roku Ernesta Hemingwaya - mówi. - Jest dobrze ukryty, ale wciąż znajduje się na wyspie i nadaje się jeszcze do remontu.

Na środku drugiej sali muzeum znajduje się replika Maserati z 1960 roku, którym jeździł pięciokrotny mistrz świata Juan Manuel Fangio. Gdyby ten błękitny sportowy samochód był oryginalny, byłby wart miliony dolarów, ale został zmontowany z części Citroena na potrzeby filmu o Fangio. Po zakończeniu zdjęć przekazano go muzeum.

Tuż obok Maserati z włókna szklanego zaparkowany jest pospolicie wyglądający, ciemnobrązowy sedan marki Dodge z 1953 roku - samochód, który ma dla Mesejo szczególne znaczenie. - To był wóz mojego ojca", mówi o odziedziczonym Dodge’u. - Na nim nauczyłem się jeździć i naprawiać samochody. To auto nigdy nie zawiodło naszej rodziny.