Logo
WiadomościAktualnościLekki, szybki i zwinny

Lekki, szybki i zwinny

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Chłodno rzecz ujmując samochody takie jak Lotus Elise zawsze należały do kategorii motoryzacyjnych wybryków. Już od pięciu lat należąca do malezyjskiego Protona brytyjska firma raczy ludzkość okrytym włóknami szklanymi aluminiowym bolidem, pozbawionym wszelkiego komfortu, wartego uwagi wyposażenia i z bagażnikiem mieszczącym nie więcej niż schowek dużego vana.

Lekki, szybki i zwinny
Zobacz galerię (2)
Auto Świat
Lekki, szybki i zwinny

Pozbawionym poza tym także wszelkiej wstrzemięźliwości w kształtowaniu ceny.Za to wyposażonym seryjnie w umiejętności sprinterskie zbliżone do auta wyścigowego, dzięki czemu Elise zręcznie wymyka się wszelkim obiektywnym ocenom. Tak było ze starym modelem, podobnie jest z nowym.Dojrzalszy wygląd, zmienione nadwozie, zmodyfikowane zawieszenie, nowa atmosfera wnętrza, specjalnie do tego modelu opracowane opony Bridgestone i o wątłe dwa konie mechaniczne większa moc - takie Elise producent wysyła do boju z rasowymi sportowcami po sprzedaniu 10 tys. egzemplarzy poprzednika. Nowy model prezentuje się w tym gronie doskonale: 5,7 s od zera do 100 km/h. Takie przyspieszenie - mimo zaledwie 122-konnego czterocylindrowego silnika Rovera - umożliwia niska, 710-kilogramowa masa samochodu. Jednostka napędowa wersji podstawowej spełnia wreszcie normę Euro 3, mocniejszy wariant (oznaczony 111s) niestety nie, i dlatego będzie musiał zniknąć z rynku.Ten, kto chciałby zdegradować Lotusa do rangi bagażówki albo spróbuje przystosować go do roli pojazdu społecznie użytecznego, powinien raczej rozejrzeć się za innym samochodem. Do Elise się wpada bez bagażu, wciska pedał gazu i mknie po okolicy. Koniec zabawy następuje, gdy w 38-litrowym zbiorniczku paliwa pokazuje się dno. Wtedy na stacji benzynowej, gdy kierowca wygramoli się z aluminiowej wanny i rozprostuje kości, jedno wie na pewno: jazda samochodem może sprawić prawdziwą uciechę.Dzięki modernizacji Elise stało się cichsze. Nic w nim nie trzeszczy, hałas silnika jest znośny nawet na dłuższych dystansach, zmianie biegów nie towarzyszy metaliczne brzmienie. Roadster jeszcze żwawiej pokonuje zakręty, obniżony o 10 mm w stosunku do poprzednika lepiej trzyma się drogi i bardziej bezpośrednio reaguje na dodawanie gazu. Lekkie modyfikacje nadwozia umożliwiły instalację czterech zamiast dwóch głośników i zapakowanie jednej torby zamiast worka ze spodenkami.Pochwały zbiera nowy miękki dach, znacznie łatwiejszy do obsługi niż u poprzednika. Jeszcze lepszy jest hardtop oferowany w opcji.Dla nas nowy Lotus Elise, podobnie zresztą jak stary, pozostanie zupełną egzotyką - nikt tu takiego pojazdu nie oferuje i raczej nie zaoferuje. Ale w rodzimej Anglii i innych zamożnych krajach autko z Norwich ma swoich zwolenników, którzy gotowi są zapłacić co najmniej 64 700 DEM (tyle podstawowa wersja Elise kosztuje w Niemczech).Elise nie jest rozsądnym wyborem. Ale takich samochodów nie ocenia się rozumem, lecz sercem. Nowy Lotus na pewno może konkurować z Oplem Speedsterem (por. informacja obok), a różnica w mocy zostanie niebawem wyrównana: prace nad nowymi silnikami trwają.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: