Bezmyślne wjeżdżanie na tereny leśne nie jest dobrym pomysłem. Jak się okazuje, podczas wycieczki np. na grzyby, cały czas mogą obserwować nas leśnicy. Pomagają im w tym ukryte kamery, które są zamontowane na niektórych drzewach.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoJak donosi "Fakt", fotopułapki montowane w lasach stały się bardzo pomocne w wyłapywaniu osób, które łamią tam przepisy. Dzięki nim leśnicy są w stanie obserwować wybrane miejsca przez całą dobę. Ukryte kamery, które wyglądają, jak skrzyneczki są niemal niewidoczne dla zwykłych obserwatorów.
Zobacz: Nowy odcinkowy pomiar prędkości już działa. Pod Łodzią z niskim limitem prędkości
Leśnicy zastawiają "pułapki" na kierowców. Sypią się mandaty
Fotopułapki robią zdjęcia m.in. pojazdów, którymi niechętni do spacerów grzybiarze wjeżdżają w głąb lasu. "W szczycie sezonu grzybowego, np. w weekend, jedna kamera potrafi zarejestrować nawet 30 takich pojazdów. Potem każdy z ich właścicieli dostaje od nas wezwanie. Za wjazd do lasu może mu grozić mandat w wysokości nawet 500 zł" — wyjawił w rozmowie z "Faktem" komendant straży leśnej Hubert Kornacki z Nadleśnictwa Białogard.
Przeczytaj: Powstanie zaledwie 50 egzemplarzy tego BMW. Zaskakująca decyzja
Dzięki fotopułapkom leśnicy są w stanie także złapać osoby, które kradną ścięte przez nich drzewa z lasu. "Raz miałem przypadek, że taka osoba, chcąc zatrzeć po sobie ślady, przecięła metalową linkę mocującą kamerę do drzewa i ją ukradła. To jednak nic nie dało, ponieważ wcześniej to urządzenie wysłało do nas zdjęcia" — powiedział strażnik.