Pięciodrzwiowy hatchback mierzy z grubsza tyle, co nowe Renault Megane, a dzięki 20-calowym obręczom, tylnej klamce ukrytej w drzwiach oraz agresywnemu designowi wygląda rewelacyjnie. Model seryjny, który trafi na rynek w przyszłym roku i będzie rywalizować z Audi A3 i BMW serii 1, nie powinien za bardzo odbiegać od prezentowanego prototypu.
Przynajmniej jeśli chodzi o nadwozie, bo wnętrze prototypu nie ma szans na produkcję seryjną. Deska rozdzielcza przypomina raczej kokpit statku kosmicznego, a to się księgowym raczej nie spodoba, więc zmuszą stylistów do zaprojektowania czegoś bardziej przyziemnego.
Trzeba się też liczyć z tym, że model dostępny w salonie będzie mieć więcej przycisków – w prototypie właściwie wszystkim steruje się za pomocą myszki podobnej do tej, którą znamy z komputerów. Niebieskie podświetlenie wewnątrz oraz literka „h” w nazwie oznaczają, że to hybrydowy Lexus. Japończycy zapewniają, że będzie to jedyna dostępna wersja LF-Ch. W ofercie nie będzie ani wersji benzynowej, ani wysokoprężnej, tylko hybrydowa.