W ciągu dnia temperatura spadała do -40°C, w nocy - do -52°C! Nietrudno dymyślić się, gdzie 10 2-osobowych taemów walczyło o główną nagrodę - samorodki złota warte 6500 euro. Mroźna prowincja Youkon w Kanadzie położona w bliskim sąsiedztwie Alaski i koła podbiegunowego gościła zawodników.Wachlarz konkurencji czekających na uczestników był bardzo szeroki. Sprawdzał wiedzę, sprawność fizyczną, a przede wszystkim zdrowy rozsądek i inteligencję. Zmagania rozpoczął wyścig skuterami śnieżnymi, później gonitwa rowerami górskimi (przy różnicy wysokości 1000 m!) i slalom kajakiem. Kolejne dni: biatlon (bieg na nartach i strzelanie z łuku), wyścig poduszkowcem, wspinaczka, powożenie psim zaprzęgiem, jazda po lodzie autem terenowym i wymiana koła w Toyocie RAV4. Jednak najbardziej mordercze były dwa ostanie dni - maraton na dystansie 30 km w temperaturze -40°C (z metą na kole podbiegunowym) oraz bieg po zboczach górskich w rakietach śnieżnych. Do tego przez 8 dni (czas trwania zawodów) uczestnicy spali w namiotach! Rywalizacja była zacięta. Od połowy trwania zawodów na czele ulokowały się cztery ekipy: włoska, kanadyjska, holenderska oraz austriacka i właśnie w tej kolejności ukończyły zawody. Polski team startujący po raz pierwszy w wyprawie Fulda Challenge złożony z niedoświadczonych zawodników nie mógł liczyć na czołową pozycję. Potwierdziło to, że osoby "z przypadku", bez solidnej zaprawy fizycznej nie będą liczyć się w walce o wygraną. Eliminacje do zawodów w 2006 r. odbędą się we wrześniu. Chętni już mogą wysyłać swoje zgłoszenia. Więcej szczegółów na stronie: http://www.fulda.com.pl
Lodowe piekło
To już piąty raz śmiałkowie stanęli na starcie jednej z ciekawszych imprez z pogranicza sportu, przygody i dyscyplin ekstremalnych. Uczestnicy zmagali się nie tylko z wyczerpującymi konkurencjami, lecz także ze specyficznym klimatem.